Reklama

Wojciech Kamieniecki, dyrektor NASK: Czas innowacyjnych, twórczych i niepokornych.

Od początku do internetu podchodziliśmy w sposób bardzo poukładany, a nawet biznesowy - mówi Wojciech Kamieniecki, dyrektor NASK.

Publikacja: 16.08.2016 20:06

Rz: Obchodzimy 25-lecie internetu w Polsce. Co takiego wydarzyło się w 1991 r., że do dzisiaj pamiętamy tę datę?

Za początek internetu w Polsce uznaje się połączenie, które zostało nawiązane pomiędzy Rafałem Pietrakiem z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i Janem Selensenem z Uniwersytetu Kopenhaskiego. Stało się to dokładnie 17 sierpnia 1991 r.

Wcześniej nic się nie działo w sprawie połączeń ze światem?

Były prowadzone różne próby i wielokrotnie udawało się z sukcesem przeprowadzić transmisje danych, ale w bardzo wąskim zakresie i z wykorzystaniem bardzo prostych protokołów x25, frame. To, o czym mówimy, to coś zupełnie innego. Wspomniane połączenie zostało nawiązane przy pomocy protokołu TCP/IP, który do dzisiaj jest typowy dla internetu, i dlatego historyczną datą jest rok 1991.

Co udało się w ten sposób osiągnąć? Dwóch naukowców nie mogło po prostu porozmawiać przez telefon?

Reklama
Reklama

Odpowiem przez pryzmat swoich przeżyć. Pamiętam, kiedy pierwszy raz udało mi się nawiązać łączność z kolegą w obrębie jednego miasta. Zastanawiałem się wtedy, co to daje. Zamiast wziąć telefon i powiedzieć kilka słów, pisałem, a on odpowiadał. Tak wyglądała transmisja w tym wydaniu. Przesyłaliśmy proste komunikaty tekstowe, chwilę potem proste paczki danych. Od tego czasu przeszliśmy długą drogę i teraz te rzeczy są zupełnie inne i inaczej je postrzegamy niż wtedy.

Środowisko akademickie chętnie przyjęło nową technologię?

Naukowcy to ta grupa, która jest najbardziej twórcza, niepokorna i innowacyjna, która chce wprowadzać jakiś ferment sprzyjający rozwojowi. Nie wiedzieliśmy wtedy, co się za tym tak naprawdę kryje. Wszystko było robione z czystej ciekawości oraz inżynierskiej chęci pokazania, że można coś nowego w tym obszarze osiągnąć. Pierwsze połączenie było tylko małym kamyczkiem, który zapoczątkował lawinę. Jest to rzecz bardzo ciekawa, bo w rozwoju internetu ogromną rolę odegrali właśnie jego użytkownicy.

Potem było już tylko z górki?

Nie do końca. Pamiętam, jak w 1995 r., czyli już cztery lata po nawiązaniu pierwszego połączenia, zorganizowaliśmy jako mały operator telekomunikacyjny targi promocyjne. Chcieliśmy pokazać, czym się zajmujemy i co możemy Polakom zaoferować. Zaprezentowaliśmy internet: co to jest i do czego służy. Zainteresowanie było spore, ale ze strony operatorów, którzy mieli świadczyć tę usługę, pojawiły się wątpliwości. Powszechne było przekonanie, że w internecie jest wszystko za darmo, więc na czym tu można zarabiać? Była to jedna z większych barier dla upowszechnienia usługi przez operatorów, gdyż nie widzieli oni w tym korzyści biznesowych.

Czym jeszcze, poza promocją nowej technologii, zajmował się wtedy NASK?

Reklama
Reklama

Od początku do internetu podchodziliśmy w sposób bardzo poukładany, a nawet biznesowy. Technologia rozwijała się bardzo szybko, co doprowadziło do pojawienia się takich rzeczy jak numeracja IP, protokoły DNS-owe czy domena .pl. NASK, który jako jedyny miał wtedy pomysł na internet, rozpoczął rejestrację tych zasobów i funkcjonalności. Trzeba przy tym pamiętać, że pewna część rynku uznawała to za niepotrzebne i bezcelowe. Były to jednak inne czasy, o czym najlepiej świadczy fakt, że był nawet pomysł, by spisać wszystkie strony internetowe i wydać to w formie podobnej do książki telefonicznej.

Jaka była pierwsza strona zarejestrowana z domeną .pl?

Trudno dziś to rozstrzygnąć. Niektóre źródła wskazują na stronę zarejestrowaną przez Uniwersytet Warszawski, inne na stronę Politechniki Warszawskiej. Niestety, twarde dane na ten temat się nie zachowały. Jedno jest pewne: wszystko zaczęło się od ośrodków naukowych.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama