Rz: Towarzystwa funduszy inwestycyjnych kolejny miesiąc tracą klientów, których odbiera im rosnące oprocentowanie depozytów. Jak fundusze mogą z tym rywalizować?
Błażej Bogdziewicz:
W sytuacji, gdy stopy procentowe rosną, jest to bardzo trudne. Bankom coraz bardziej zależy na depozytach i wiele z nich, szczególnie tych mniejszych, oferuje bardzo korzystne oprocentowanie. W krótkim terminie nie widzę nadziei na to, że oprocentowanie to zacznie spadać, ale zakładamy, że w ciągu roku cykl podnoszenia stóp procentowych powinien się zakończyć. Głównym powodem, dla którego rosną stopy procentowe, jest podniesienie cen ropy naftowej, które w naszej opinii obecnie zwyżkują tylko wskutek czynników spekulacyjnych. Zwyżki notowań ropy mogą jeszcze potrwać, ale tak nie będzie zawsze. Zakładam, że w ciągu roku ceny tego surowca zaczną spadać.
Czy dopiero istotny spadek cen ropy naftowej może wpłynąć korzystnie na notowania giełdowe i tym samym wyniki inwestycyjne polskich TFI?
Głównym czynnikiem słabości giełdy i tym samym TFI są ceny ropy na światowych rynkach. W tym momencie ten surowiec jest najważniejszy i to jest ewenement, którego wcześniej w historii nie było. W ostatnich tygodniach giełdy były bardzo mocno powiązane z cenami tego surowca. Część inwestorów równoważy swoje straty na giełdzie poprzez kupno kontraktów terminowych na ropę naftową. Ale to jest ryzykowna strategia i nie sądzę, aby przez dłuższy czas była skuteczna. Do poprawy sytuacji na giełdzie niezbędne jest pęknięcie bańki spekulacyjnej na rynku ropy naftowej.