Nie znajduję, bowiem lepszego określenia dla ogromnej większości tych, którzy grając na rynku forex wierzą, że błyskawicznie staną się, co najmniej zamożni, a najlepiej bogaci...
Ostatni raport Komisji Nadzoru Finansowego nie pozostawia, co do tego żadnych złudzeń. Ale zanim o raporcie to o samych reklamach domów maklerskich i innych firm oferujących dostęp do platform internetowych umożliwiających granie na forex-ie. I specjalnie używam tu słowa "granie", bo z inwestowaniem według mnie nie ma to wiele wspólnego. Każda reklama pokazuje możliwe krociowe zyski do osiągnięcia. Przy tym Amber Gold ze swoimi 13 proc. w skali roku to pikuś jak mawiają niektórzy. Tu zyski mogą sięgać 1000 proc. w skali kilku tygodni. Niemal jak w "dobrej" firmie pożyczkowej – tylko na odwrót.
To teraz dwa zdania o KNF-ie. Nie raz o tym pisałem, za Komisją nie przepadam i raczej jej działania krytykuję niż chwalę, ale za ten raport mogę ją wysławiać pod niebiosa przez okrągły rok. 81 proc. aktywnych klientów traciło w tamtym roku na rynku forex. 93 proc. klientów nie osiągnęło dodatniego wyniku.
Forex to nie jest maszynka do zarabiania pieniędzy jak reklamują ją ci, którzy oferują do niej dostęp. Dzięki szkoleniom, kursom, książkom i specjalnym systemom człowiek nie stanie się nagle wybitnym traderem, który błyskawicznie pomnaża swój majątek. Co więcej wcześniejszy handel na rachunku demo i obracanie wirtualną gotówką tylko zamazuje obraz. Decyzje, które nie niosą realnych konsekwencji są zupełnie inne niż te podejmowane, gdy obracamy prawdziwymi pieniędzmi. Własnymi pieniędzmi.
Są jednak tacy, którzy na forex-ie zarabiają. To brokerzy i właściciele platform transakcyjnych. Spread walutowy to nic innego jak opłata na rzecz tych podmiotów. Zanim my zaczniemy zarabiać na zawartej transakcji najpierw zarobią oni. Więcej, oni zarobią nawet wtedy, gdy my stracimy. Bo spread trzeba zapłacić zawsze – nawet, gdy nasza transakcja jest chybiona. Zanim, więc zobaczymy góry pieniędzy oczami wyobraźni, dobrze się zastanówmy, a grając na rynku walutowym poświęcajmy tylko naszą nadwyżkę finansową. Pierwsza zasada rynku forex mówi, bowiem – graj pieniędzmi, których strata cię nie zaboli.