Przez cały dzień media trąbią na temat porannej rozmowy rzecznika rządu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w radiu RMF FM. Posłanka PO nie znała odpowiedzi na pytanie dlaczego dług publiczny zmniejszył się o 134 mld zł, skoro z OFE wyprowadzono do ZUS ponad 153 mld zł. Jej zakłopotanie podchwycił od razu Internet, tworząc teorie spiskowe. Spieszę więc z wytłumaczeniem, gdzie podziały się brakujące miliardy z zawłaszczonych przez rząd części naszych oszczędności.
Otóż, otwarte fundusze emerytalne oddały wczoraj do ZUS 151,29 mld zł w papierach wartościowych i 1,86 mld zł w gotówce. Wśród papierów wartościowych 134 mld zł wyniosła wartość obligacji skarbowych (nominalnie 130 mld zł), a 17,2 mld zł wartość obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa - są to obligacje autostradowe i obligacje PKP.
Obligacje skarbowe zostały przekazane do Ministerstwa Finansów, które następnie dokonało ich umorzenia i to one właśnie zmniejszyły dług publiczny. Stąd owe 134 mld zł.
Pozostałe aktywa, a więc obligacje autostradowe, obligacje PKP oraz gotówka trafiły do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Gotówka zostanie przelana za 30 dni do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli krótko mówiąc do kieszeni obecnych emerytów. Natomiast papiery wartościowe również zasilą FUS, ale dopiero po tym, jak zostaną tam upłynnione, a więc zamienione na gotówkę.
Ten transfer będzie następował w różnych terminach. Papiery wartościowe poczekają na moment wykupu przez emitenta - w tym wypadku Krajowy Fundusz Drogowy i PKP - i dopiero wówczas, także po 30 dniach od tejże chwili, trafią do FUS razem z odsetkami.