Rekordowo wysoka pula dotacji wynegocjowana dla Polski przez Donalda Tuska to pierwszy sukces. Drugim było przedstawienie Brukseli planu zagospodarowania tych pieniędzy, czyli propozycji programów operacyjnych, już na początku tego roku. Elżbieta Bieńkowska, ówczesna minister rozwoju regionalnego, przewidywała, że negocjacje szczegółów zakończą się do lipca, co pozwoliłoby uruchomić pieniądze jeszcze w tym roku. Gdyby się to udało, byłby to niewątpliwie sukces trzeci.

Ale nie będzie, ponieważ rozmowy z Komisją utknęły w biurokratycznym czyśćcu. Polscy negocjatorzy twierdzą, że od miesięcy Bruksela pię- trzy zastrzeżenia, które uniemożliwiają popchnięcie rozmów naprzód. KE chce np., aby jak najwięcej pieniędzy przeznaczać na innowacje, i nie godzi się na żadne ustępstwa. Priorytetem w infrastrukturze ma być ekologiczny transport, czyli głównie kolej, z którą już w ostatnich latach mieliśmy spore problemy. Kilka dni temu „Rzeczpospolita" napisała, że Komisji nie podoba się też praca dzielącej fundusze dla firm Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, co wstrzymuje negocjacje najważniejszego z punktu widzenia biznesu programu „Innowacyjny rozwój".

Polscy urzędnicy muszą jak najszybciej zakończyć rozmowy. Inaczej wcześniejsze sukcesy zmienią w klęskę. Każdy miesiąc opóźnienia oznacza wymierne straty. W kolejce czeka szereg projektów, wstrzymywanych ze względu na jedną niewiadomą – możliwość wykorzystania pieniędzy z Unii. Chodzi o wielkie przedsięwzięcia infrastrukturalne – drugą linię metra w stolicy, obwodnice, projekty drogowe i kolejowe, ale też inwestycje firm, które aby miały sens, muszą być zrealizowane jak najszybciej.

To, z jakim efektem i kiedy zakończymy negocjacje z Brukselą, będzie sprawdzianem rządu Ewy Kopacz. Jeśli negocjacje przyspieszą, a w pierwszych miesiącach 2015 r. ruszą pierwsze konkursy, będzie można mówić o umiarkowanym sukcesie. Alternatywą jest chaos w zarządzaniu funduszami oraz frustracja przedsiębiorców liczących straty wynikające z opóźnionych inwestycji. W roku wyborczym dla rządzącej koalicji te opóźnienia również mogą się okazać niezwykle kosztowne.