Reklama

Innowacje to jednak rzecz złożona

Wszędzie szukam dowodów, że z innowacjami w Polsce nie jest źle. Szczególnie tam, gdzie kiedyś było siedlisko konserwy i zacofania.

Publikacja: 13.05.2015 21:00

Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich

Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

Czyli według teorii zmian jeśli tam się coś ruszy, to znaczy, że gdzie indziej już postęp pędzi. Nie, nie będzie o pendolino, ale blisko. Będzie o Poczcie Polskiej.

Zmuszony do osobistych wizyt w placówce z magicznym awizem ZPO (za potwierdzeniem odbioru), obserwowałem wizualne przemiany. Za każdym razem było coś nowego.

W podręcznej sprzedaży pojawiał się asortyment małego sklepu osiedlowego. Kolory z szaroburoniebieskich zmieniały się w optymistyczne czerwono-różowe. Nawet tradycyjna trąbka zwróciła swój kierunek ku górze.

Pojawił się też wyrafinowany marketing. Wyeksponowane były koperty wszelkich formatów, w tym z bąbelkami dla przesyłania CD i innych delikatnych rzeczy, oraz piramida paczek, różnej wielkości i wielkiej estetyki.

Czyli można przyjść tylko z długopisem lub zawartością paczki, a wszystko pozostałe załatwić na miejscu. To wyglądało na wielką innowację.

Reklama
Reklama

Nic więc dziwnego, że po latach niekorzystania z paczkowej usługi poczty z dużą ufnością przyszedłem, aby wysłać dwie pary butów, trzymając te buty w siatce plastikowej. Bo przecież wszystko jest na miejscu.

Pierwsze małe rozczarowanie nastąpiło przy zakupie pakietu na przesyłkę. Otóż kosztował on 6 zł, i to była tara, a nie porto. Zamiast pięknego równego pakietu eksponowanego na wystawie dostałem płaski dwuwymiarowy karton do samodzielnego złożenia. Ale co to za problem. Nie takie cuda robiłem z wnuczkami albo kupując coś w Ikei.

Był jednak problem. Pakiet leżał gdzieś stłoczony wśród innych i te ważne wystające części, które powinny go usztywniać po złożeniu, były pomięte i nie usztywniały. Opierając się na doświadczeniu z zabaw z wnuczkami, złożyłem go jednak, a ładunek był lekki, więc konstrukcja nie wymagała większej wytrzymałości.

Wypełniłem samoprzylepny i samokopiujący dowód nadania i zadowolony poszedłem do okienka. Pani, odziana w mundurek w kolorach innowacyjnych, skrzywiła się i oświadczyła, że paczki nie przyjmie, bo jest nieszczelna. Niby całość się trzyma, ale jest zbyt prowizoryczna. Trzeba to okleić grubą taśmą samoprzylepną – dwa razy wzdłuż i dwa razy wszerz. – Ale po co – pytam. – Bo może coś z paczki wypaść i będzie reklamacja. – Ale tam są tylko buty i one przez te szpary nie wypadną. – Tak – mówi pani – ale gdyby było coś mniejszego, toby wypadło. Trzeba okleić. – OK – mówię, – To poproszę o taśmę. – Co? My nie jesteśmy od sprzedaży taśmy samoprzylepnej. Za rogiem jest kiosk, oni tam mają taśmę.

Poszedłem za róg i kupiłem taśmę za 5,20 zł. Wróciłem, okleiłem paczkę. Kolejka mi przeszła, więc ustawiłem się powtórnie. Ta sama urzędniczka zaakceptowała oklejoną paczkę, ale ciągle była niezadowolona. Karcącym tonem zapytała: – A gdzie adres. – Na blankiecie – odparłem. – Tak, ale powinien być też na paczce – poinstruowała. – Ale po co? – Bo ten samoprzylepny może odpaść.

Na oklejonej gęsto paczce było miejsce tylko na jeden adres: albo nadawcy, albo adresata. Zapytałem, który mam wpisać. Pani poradziła: – Niech pan wpisze swój, to będzie pewność, że do pana wróci.

Reklama
Reklama

A wszystko dlatego, że byłem przekonany, iż ładnie wyeksponowane gotowe pudełko na paczkę jest innowacją całej usługi. A innowacje zwykle są kompleksowe.

—Tekst wyraża poglądy autora, a nie instytucji, z którą jest związany

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Wniosek z rozmów o pokoju jest oczywisty: musimy się zbroić
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz Malinowski: Ile Polski w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Marian Gorynia: Gdzie efektywność w rozwoju kraju?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Reklama
Reklama