Trzeba rozumieć Amerykanów, że nie chcą się dzielić zyskami TVN z polskimi mniejszościowymi akcjonariuszami. Dla nich najważniejsi są ich amerykańscy właściciele. Ale wykup akcji TVN nie powinien się wiązać z wycofaniem jego akcji z giełdy. Dla społeczeństwa ważne jest, by informacje o tak dużym publicznym nadawcy były powszechnie dostępne. Nie powinno być tajemnicą, kto jest właścicielem tej stacji i jaka jest jej kondycja finansowa, a także jakie są jej najważniejsze umowy. W świecie współczesnych ważnych mediów powszechna dostępność do takich informacji powinna być obowiązkowa.
Są kraje, gdzie ustawowo zadbano o to, by główne media były kontrolowane przez krajowy kapitał. W polskich warunkach już za późno na takie rozwiązania. Za dużo ważnych mediów jest w rękach zagranicznych koncernów. Tego nie można cofnąć, ale skoro stało się, to może chociaż zadbajmy, by te zagraniczne media były maksymalnie przejrzyste.
Warto zwrócić uwagę, że takie zasady obowiązują w Polsce wobec banków. Nadzór bankowy od lat konsekwentnie pilnuje (i chwała mu za to), by najważniejsze banki były notowane. Są oczywiście duże zagraniczne instytucje finansowe, które samodzielnie budowały swoją pozycję w Polsce i nie są obecne jeszcze na parkiecie. Ale jeżeli tylko próbują np. przejąć inny bank (jak Raiffeisen przejmujący Polbank), to nadzór bankowy zmusza je do deklaracji o wejściu na giełdę. Dzięki temu na naszej giełdzie są notowane niemal wszystkie duże banki, w tym większość kontrolowana przez zagraniczny kapitał.
Jeżeli mówi się, że sektor bankowy jest krwiobiegiem gospodarki, to o mediach trzeba powiedzieć, że to mózg społeczeństwa. Dlatego trzeba dbać o to, by społeczeństwo wiedziało o nim maksymalnie dużo.