Kluczowy jest wygląd i klimat tych miejsc. A z ładem tego, co nas otacza, nie jest najlepiej. Głównie dlatego, że przez dziesiątki lat nie miało to większego znaczenia. A w latach 90. panowała wolna amerykanka.
Teraz się to zmienia. Na ład przestrzenny swojego otoczenia coraz większy wpływ mają mieszkańcy. Potrafią się organizować i wzmacniać swój głos. Są też najróżniejsze silne grupy interesu, czasem działające na szkodę mieszkańców.
Nie tylko w tym względzie nic nie zastąpi edukacji. Edukacji obywatelskiej w ogóle. A tej zdecydowanie brakuje. Zdarza się więc, że czyjeś widzimisię absolutnie dominuje nad innymi, może bardziej istotnymi, względami. Mamy więc coraz piękniejsze zagospodarowanie Wisły w Warszawie. Ale dlaczego z powodu potężnego dudnienia muzyki, umilającego picie piwa kilkudziesięciu osobom, nie może spać kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców kilku dzielnic? Dlaczego ratusz ustępuje i zwęża ulice, co skutkuje paraliżem całych kwartałów miasta?
Każda dyskusja ma sens. Każda też musi mieć określone ramy i kres. A ostateczne rozwiązania nie mogą być szkodliwe dla zdecydowanej większości zainteresowanych. Kto powinien decydować? Wójt, burmistrz, prezydent. Mają do tego najmocniejszy mandat. Tyle że ciągle zbyt rzadko z tych uprawnień korzystają.