Ja jednak realnie patrzę na Pocztę i choć cieszę się, że obsługujemy bardzo dużą część tego rynku, to rzeczywistość jest taka, iż jesteśmy w momencie odbudowywania firmy na nowo. Dziś mamy problem płacowy. 25 tys. ludzi, którzy zostali zwolnieni przez ostatnie kilka lat, sprawia, że musimy bardzo mocno walczyć o lepsze wskaźniki terminowości i jakości Na głównych Węzłach Ekspedycyjno-Rozdzielczych w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Bydgoszczy, czy Szczecinie mamy niedobór pracowników. To właśnie efekt cięcia kosztów. Dziś, podobnie jak inne firmy sieciowe, szukamy ludzi do pracy. W br. zatrudniliśmy około 800 osób. Na przyszły rok mamy przygotowanych 900 dodatkowych etatów. Dlatego potrzebna jest rozwaga i cierpliwość. PP zasługuje, by być dobrym miejscem pracy i pierwszym wyborem dla klientów.
Poprzedni zarząd redukował zatrudnienie i ciął sieć. Zmienił pan strategię o 180 stopni.
Klasyczna działalność pocztowa będzie generowała coraz mniejsze przychody. Co możemy zrobić? Jednym z wyjść jest cięcie kosztów osobowych, likwidacja sieci placówek oraz wyprzedaż nieruchomości. Wyniki PP ostatnich lat zbudowane są właśnie na tych elementach. Pewnie w ten sposób Poczta mogłaby funkcjonować jeszcze parę lat. Ale efekt byłby taki, że PP zatrudniałaby docelowo 7-8 tys. ludzi (dziś to ponad 70 tys. osób – red.), a jej głównym przedmiotem działalności byłyby usługi kurierskie. Ale jeśli chcemy widzieć Pocztę jako dużą firmę infrastrukturalną, nie możemy realizować takiego scenariusza.
I pan chce ją taką widzieć?
Tak, bo silna Poczta jest w interesie państwa. W innych krajach Europy nowoczesne usługi logistyczno-pocztowe stają się dziś tak samo ważne, jak choćby sektor paliwowy. Każde państwo chce mieć własną firmę logistyczną. Po drugie poczty to dostęp do strategicznej, krytycznej infrastruktury państwa. Własna sieć logistyczna - w sytuacji potencjalnego ataku cybernetycznego - może okazać się jedyną działającą strukturą. Jeśli teraz stracimy własną pocztę, to odbudowanie jej w przyszłości będzie bardzo trudne. Za 10 lat zastaniemy wówczas taką samą sytuację jak dziś z bankami, że staniemy przed koniecznością repolonizacji firm pocztowych. Zamierzam doprowadzić do tego, by taki scenariusz nigdy się nie ziścił.
Listonosze narzekają na zarobki. Macie pieniądze, by ich zatrzymać?