Reklama

Koronawirus. Panika groźniejsza od zakażenia

Mimo uspokajających komunikatów władz, Polacy w strachu przed epidemią wykupują nie tylko zapasy pożywienia i wody, ale także leków.

Aktualizacja: 02.03.2020 22:01 Publikacja: 01.03.2020 18:24

Personel medyczny mierzy temperaturę pasażerom, którzy przylecieli z Mediolanu na lotnisku w podkrak

Personel medyczny mierzy temperaturę pasażerom, którzy przylecieli z Mediolanu na lotnisku w podkrakowskich Balicach

Foto: Reporter / Beata Zawrzel

30 tys. nowych testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 i rządowe 100 mln zł na zabezpieczenie szpitali nie uspokoiło Polaków.

– Codziennie zgłaszają się przerażeni rodzice z pytaniem, czy ich dziecko nie ma koronawirusa. Dzieje się tak zarówno w poradni, jak i na SOR, choć apelujemy, by z objawami SARS-CoV-2 nie pojawiać się na SOR – mówi dr Łukasz Durajski, lekarz w trakcie specjalizacji z pediatrii, członek komitetu zwalczania odry i różyczki WHO. – Rodzice nie wiedzą, na ile wirus jest niebezpieczny dla ich dzieci. Uspokajam, że śmiertelność dotyczy głównie seniorów, osób przewlekle chorych i o upośledzonej odporności – mówi dr Durajski, autor bloga „Doktorek radzi".

Przeczytaj także: Komentarz Zuzanny Dąbrowskiej: Wirus i polityczne lekarstwo

Panikę widać również w aptekach. Zniknął z nich niemal cały zapas masek, które, jak kilka dni temu przekonywał minister zdrowia Łukasz Szumowski, nie są skuteczne w zapobieganiu zakażeniu.

Na drzwiach wielu aptek znalazły się wywieszki o braku środków dezynfekujących, m.in. żeli do rąk. – Pacjenci robią niepotrzebne zapasy nie tylko masek, ale także witaminy C, sprayów do nosa czy leków łagodzących objawy przeziębienia – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. – To nieracjonalne z wielu powodów. Choćby takiego, że w przeciwieństwie do leków przeciwwirusowych środki na przeziębienie tylko hamują objawy, czyli np. wysuszają nos albo obniżają gorączkę, a nie działają antywirusowo. Jeżeli zakażony wyjdzie na miasto, pomimo braku objawów i tak będzie zakażał – mówi Marek Tomków.

Reklama
Reklama

Choć lekarze i farmaceuci uspokajają, części pacjentów trudno uwierzyć, że zagrożenie jest znikome. Nie pomagają historie jak ta z Krotoszyna, gdzie kobietę, która wróciła z Włoch, przetrzymywano w izolatce 88 godz., bo stołeczne laboratorium pracowało tylko do godz. 15.

Rozprzestrzeniają się pogłoski o utajnianych przypadkach wirusa. – Najgorsze, co może być, to niepokój oparty na niewiedzy. Dlatego Ministerstwo Zdrowia dzieli się z opinią publiczną wszystkimi informacjami na temat sytuacji. Nie ukrywamy żadnych faktów i gdy w Polsce pojawi się pierwsza osoba zarażona koronawirusem, na pewno o tym poinformujemy – zapewnia rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

– Strach jest reakcją naturalną, ale dziwię się, że zagrożenie nową chorobą staje się elementem gry politycznej. Poważni politycy, i to w sposób systematyczny, podbijali panikę i niepewność. To skrajnie nieodpowiedzialne – mówi Jerzy Przystajko, farmaceuta, ekspert ochrony zdrowia partii Razem.

Chorzy już w ponad 50 państwach

Zarażonych koronawirusem wykryto już w 53 krajach świata. Nie pojawiły się jednak nowe ogniska epidemii takie jak we Włoszech, Iranie czy Korei Południowej.

W Europie pierwsze przypadki odnotowano w Irlandii i Luksemburgu. W obu wypadkach chorzy wrócili z Włoch. Na Białorusi natomiast druga już osoba trafiła do szpitala. Teraz zachorowała Białorusinka, która wróciła z Włoch.

Z powodu koronawirusa zmarł pierwszy chory w USA, w stanie Waszyngton na Zachodnim Wybrzeżu. W odpowiedzi miejscowy gubernator Jay Inslee wprowadził stan wyjątkowy, a federalne władze zakazały wjazdu podróżnym z Iranu. Jednak prezydent Trump jednocześnie zapewnił Amerykanów, że nie muszą niczego zmieniać w dotychczasowym trybie życia.

Pierwszych zmarłych odnotowano również w Tajlandii i Australii (zmarł turysta z Perth, który wcześniej był na wycieczkowcu „Diamond Princess" w Japonii). Natomiast Wietnam poinformował, że wszyscy jego chorzy wyzdrowieli (było ich 16).

Mimo rozszerzania się epidemii władze państw europejskich zachowują spokój. Jednak w Paryżu po wiecu tamtejszych pracowników zamknięto Luwr na czas nieokreślony. Jednocześnie zakazano przeprowadzania imprez w zamkniętych pomieszczeniach z udziałem ponad 5 tys. osób.

Andrzej Łomanowski

Ochrona zdrowia
Prezydent staje po stronie pracowników ochrony zdrowia
Ochrona zdrowia
Premier ociepla wizerunek w temacie ochrony zdrowia. Prezydent odpuszcza weto
Ochrona zdrowia
Lewica chce likwidacji składki zdrowotnej. Proponuje nowy podatek
Ochrona zdrowia
Zespół Trójstronny. Do końca roku zmian ws. podwyżek nie będzie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Ochrona zdrowia
Rośnie sprzeciw wobec nowelizacji ustawy antynikotynowej
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama