– Jest w nich mnóstwo substancji takich jak kofeina czy tauryna, które w większej ilości są szkodliwe dla młodego organizmu. Tymczasem młodzież coraz chętniej sięga po tego rodzaju wspomagacze – tłumaczy poseł SLD Wiesław Szczepański.
SLD dodaje, że w tego rodzaju napojach są dodatkowe substancje jak guarana, yerba mate, czy orzech koli, których dopuszczalna zawartość nie jest prawnie regulowana. Mogą one - według polityków - potęgować negatywne działanie napojów.
- Według badań picie energy drinków jest szczególnie szkodliwe dla dzieci, zwłaszcza tych z chorobami układu krążenia, cukrzycą, zaburzeniami jedzenia czy nastroju – mówi poseł Szczepański.
Ministerstwu zdrowia spodobał się pomysł SLD. Partia otrzymała od resortu pismo, w którym czytamy: "wprowadzenie przepisów zakazujących lub ograniczających sprzedaż tego typu środków spożywczych dzieciom wydaje się zasadne". Urzędnicy ostrzegają, że trudno będzie pokonać opór producentów napojów. Przywołują przykład Francji, w której zakazano sprzedaży dzieciom napojów energetycznych. Jeden z producentów zaskarżył tę decyzję do Komisji Europejskiej i wygrał.