To w tej placówce urodziło się dziecko, którego aborcji odmówiono w szpitalu Chazana. Prof. Dębski przyznał w TVN24, że gdyby profesor Chazan "zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby troszkę inne podejście".
Dodał, że dziecko będzie umierało przez najbliższy miesiąc albo dwa. - To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku i będzie umierało przez najbliższy miesiąc albo dwa, bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca - przyznał prof. Dębski. - A kobieta, która urodziła to dziecko musiała mieć zrobione cięcie cesarskie. To jest sukces profesora Chazana - dodał.
Zdaniem lekarza prof. Chazan podjął decyzję, która jest "medycznie skandaliczna". Prof. Dębski podkreślił, że szpital nie może zasłaniać się w takiej sytuacji klauzulą sumienia, a lekarz na nią się powołujący powinien wskazać innego, który przeprowadzi aborcję.
Dyrektor Szpitala Bielańskiego przyznał również, że zysk z podjęcia decyzji o nieprzeprowadzeniu aborcji i z faktu, że pacjentka musiała urodzić to dziecko, jest taki, "że ktoś ma czyste sumienie".
Prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala św. Rodziny w Warszawie, odmówił pacjentce z Warszawy wykonania aborcji w 25. tygodniu ciąży. Powołał się przy tym na konflikt sumienia. Według diagnozy, dziecko z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu, miało umrzeć zaraz po narodzeniu.