W czwartek potwierdzona liczba zgonów chorych na COVID-19 na Florydzie przekroczyła 50 tysięcy - poinformowały w czwartek władze stanu. Co czwarty z tych zgonów miał miejsce latem tego roku, gdy stan mierzył się z falą zakażeń napędzaną wariantem Delta koronawirusa.
Amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) informują obecnie o 50 811 zgonach zakażonych na Florydzie, po dodaniu do tego bilansu ponad 1 500 zgonów, które miały miejsce w ostatnich tygodniach, a dotychczas nie były ujmowane w oficjalnych statystykach.
Czytaj więcej
Koronawirus SARS-CoV-2 mógł krążyć po USA już w grudniu, czyli przed wykryciem w Stanach Zjednoczonych pierwszego, potwierdzonego testem zakażenia koronawirusem miesiąc później - wynika z analizy dotyczącej liczby wizyt w szpitalach i klinikach UCLA osób uskarżających się na infekcje dróg oddechowych.
Floryda jest 11 stanem z najgorszym wskaźnikiem liczby zgonów na COVID-19 per capita - podaje CDC. Najgorzej stosunek ten wygląda w stanach New Jersey, Missisipi i Nowy Jork. W ostatnich dwóch tygodniach Floryda "awansowała" w tym zestawieniu z 17 miejsca na 11.
Od marca 2020 roku tylko nowotwory i choroby serca były na Florydzie częstszą przyczyną śmierci niż COVID-19. Zarówno z powodu nowotworów, jak i chorób serca zmarło w tym okresie po ok. 70 tys. mieszkańców stanu.