Zaczęło się już rano: PiS przypominał słynny spot wyborczy, w którym straszył, że po wyborach PO sprywatyzuje szpitale. – Platforma wtedy odpowiedziała, że prywatyzacji nie będzie. Czy zostaliśmy oszukani? – pytał Bolesław Piecha z PiS.
Oliwy do ognia dolał minister skarbu Aleksander Grad, który w RMF stwierdził, że kampania rządzi się swoimi prawami i dlatego przed wyborami o prywatyzacji nie było mowy.
Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski przekonywał później: – Rząd nie będzie prywatyzować szpitali, odda tylko władzę nad nimi samorządom.
Potwierdził jednak wszystkie informacje "Rz": przekształcenie szpitali w spółki ma być obowiązkowe; samorządy będą mogły sprzedać należące do nich spółki (nie muszą zachowywać 51 proc. udziałów); kliniki ma przejąć od akademii medycznych resort zdrowia.
Chlebowski zapewnił, że przed przekształceniem zadłużone szpitale dostaną pomoc od państwa. – Samorządy udowodniły, że są dobrymi gospodarzami i odpowiadają przed swoimi wyborcami. Nie grozi nam dzika prywatyzacja – zarzekał się Chlebowski.