W ten sposób Religa odniósł się do medialnych doniesień, że aż jedna trzecia badań mammograficznych, wykonanych w ostatnim czasie w Polsce, mogła być wadliwa. Informacje o takim zagrożeniu ujawniła kilka dni temu Gazeta Wyborcza. Dziennikarze dotarli do wyników kontroli dokonanej przez centralny ośrodek koordynujący program profilaktyki raka piersi.
Religa stwierdził, że "szacunki wynikające z tej kontroli nie są niestety przesadzone". Dlatego, jak podkreślił, ujawnienie listy pracowni wykonujących wadliwe badania musi być upubliczniona. - Każdy człowiek powinien mieć dostęp do wszystkich danych dotyczących swojego leczenia.Takie dane trzeba publikować bezwzględnie - dodał Religa.