Zrobiłam morfologię. Źle się czułam, ciągle byłam zmęczona. Wyniki nie wyszły najlepiej. Lekarz wypisał mi skierowanie do hematologa – opowiada pani Jolanta, czytelniczka „ŻW“. – Dzwoniłam do kilku poradni, ale nigdzie nie było miejsc. Ostatecznie musiałam zapłacić za prywatną wizytę – żali się.
W poradniach specjalistycznych sytuacja jest wręcz dramatyczna. Lekarze przyjmują teraz pacjentów, którzy zapisywali się na początku tego roku. Na wizytę u kardiologa czy chirurga naczyniowego w stolicy trzeba czekać nawet pół roku.
Pacjentów odsyła z kwitkiem m.in. przyszpitalna poradnia przy ul. Banacha. Tylko pojedyncze miejsca na ten rok są m.in. w poradniach w szpitalach Bródnowskim (np. u okulisty) czy MSWiA (np. u ginekologa). Dlatego niektóre placówki już rozpoczęły zapisy pacjentów na 2010 r. Tak jest np. w Szpitalu Bielańskim, gdzie uruchomiono rejestrację do kardiologa. – Ale najbliższy wolny termin to maj – usłyszeliśmy od rejestratorki.
[i][b]Więcej w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/88,414949_Leczenie_przeloz_na_wiosne.html]"Życiu Warszawy"[/link][/b][/i]