Budowa secesyjnej kamienicy przy dzisiejszej ulicy Ratajczaka 45 przypada na okres intensywnego rozwoju Poznania na początku XX wieku. Budynek powstał w 1900 roku, kiedy lokalne władze podjęły decyzję o rozebraniu części fortyfikacji wojennych, co pozwoliło miastu rozrastać się poza dotychczasowe granice. Poznań zmienił wówczas swój charakter. Do tej pory był twierdzą posiadającą trzeci największy zbiór fortyfikacji w Europie. W mieście panował surowy, wojskowy rygor.
Dom przy ulicy Ratajczaka 45 należy do pierwszych projektów sławnej spółki architektonicznej Hermanna Bohmera i Paula Preula. Do najsłynniejszych realizacji tego duetu należą dziś m.in. gmach Teatru Nowego, zespół willi mieszkalnych przy ul. Roosvelta oraz Schody Hiszpańskie łączące podwórza kamienic przy ul. Koziej z podwórzem kamienicy w alei Marcinkowskiego. Przed 1914 rokiem Bohmer i Preul byli najaktywniejszymi i najzdolniejszymi architektami secesyjnego Poznania.
Kamienica na Ratajczaka ma bogate zdobienia nad oknami oraz nad drzwiami tzw. supraporty. Zachwyt budzą kute balustrady na balkonach ozdobione motywami roślinnymi. Parter kamienicy przeznaczono na funkcje usługowe i handlowe. Na czterech piętrach utworzono przestronne mieszkania. Na ostatniej kondygnacji, bezpośrednio pod dachem, zaaranżowano półpiętro z małymi, trójkątnymi oknami. Fasada domu przy ulicy Ratajczaka 45 była okazała, choć późniejsi zagorzali krytycy niemieckiego stylu architektury Poznania uznali, że wnętrza poznańskich kamienic wcale okazałe nie były.
„Wielkie kamienice miały wnętrza wyposażone skromnie, często prymitywnie, ale za to fasady ich – pretensjonalne i przeładowane – w pełni odpowiadały snobizmowi i wymaganiom nowej burżuazji" – pisała Teresa Ruszczyńska, historyczka architektury Poznania, w latach 50. „Gipsowe posągi przy bramie, marmury sztuczne i kolorowe szkła na klatce schodowej były dla właściciela argumentem na rzecz wysokiego czynszu i pokrywały swym rzekomym splendorem ubóstwo i tandetę mieszkań". Jednak w przypadku solidnych kamienic spółki Bohmer und Preul tych błędów starano się konsekwentnie unikać.
Lokalny urok epoki
Na początku XX wieku w Poznaniu działało już ponad 20 firm budowlanych zatrudniających od 50 do 200 pracowników. Budowanie domów w rozrastającym się po 1900 roku mieście przynosiło inwestorom ogromne zyski. Koszt wybudowania kamienicy zależał od projektu, użytych materiałów, a także dzielnicy, gdzie znajdowała się działka budowlana. I tak koszt wybudowania dużej kamienicy przy ul. Matejki wahał się w granicach 200 tys. marek, podczas gdy podobne kamienice na Jeżycach kosztowały 150 tys. marek. W mało prestiżowych Wierzbięcicach postawienie kamienicy kosztowało tylko 90 tys. marek. Roczna średnia pensja wynosiła w tych czasach 1 tys. marek.