Reklama

Reprywatyzacja: Arystokraci chcą milionów za Michałowice i Raszyn

W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny zadecyduje, co dalej z reprywatyzacją podwarszawskich Michałowic i gminy Raszyn. Mieszkańcy od dawna żyją w stresie. Obawiają się utraty swoich domów.

Aktualizacja: 21.10.2018 15:20 Publikacja: 21.10.2018 13:47

Reprywatyzacja: Arystokraci chcą milionów za Michałowice i Raszyn

Foto: 123RF

NSA zajmie się reprywatyzacją nie jednego pałacu czy kamienicy, ale 136 hektarów gruntów na którym dziś znajduje się m.in. podwarszawska wieś Michałowice: domy jej mieszkańców, ulice, szkoła i przedszkole.

Czytaj także: Reprywatyzacja ziem w Michałowicach

Do Warszawy przyjadą mieszkańcy gminy Raszyn, których również dotknął problem reprywatyzacji.

Na sali sądowej zasiądą więc dziesiątki mieszkańców Michałowic, prawnicy, przedstawiciele spadkobierców Grocholskich (dawnych właścicieli ) oraz władze samorządowe.

Od dawna mieszkańcy Michałowic i gminy Raszyn żyją w stresie. Obawiają się utraty swoich domów.

Reklama
Reklama

Natomiast przedstawiciele rodziny Grocholskich uspokajają mieszkańców, że nie chcą pozbawiać domów, a jedynie otrzymać od Skarbu Państwa odszkodowanie za zabrany im po wojnie majątek. W grę wchodzą setki milionów złotych.

W 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił 180 skarg na decyzję ministra rolnictwa i rozwoju wsi otwierającą drogę spadkobiercom Barbary Grocholskiej do domagania się zwrotu nieruchomości, a tam, gdzie nie jest to możliwe, odszkodowania.

Sprawa ciągnie się od 2001 r. Wtedy to spadkobiercy rodziny Grocholskich zaczęli domagać się zwrotu majątku odebranego im w 1948 r. na podstawie dekretu o reformie rolnej. Chodziło o stwierdzenie nieważności dwóch orzeczeń wydanych w tej sprawie w 1948 r. przez wojewodę, a następnie ówczesnego ministra. W 2013 r. minister rolnictwa wydał decyzję po myśli spadkobierców, ale dopiero pod wpływem dwóch orzeczeń WSA. W uzasadnieniu swojej decyzji wskazał m.in., że dla tych dóbr przed II wojną światową zostały zatwierdzone plany parcelacyjne, na ich podstawie ziemia rolna Grocholskich miała został podzielona na działki budowlane. Oznacza to, że utraciła ona charakter rolny. Tym samym nie mogła być majątkiem ziemskim, o którym mówi dekret o reformie rolnej i być wykorzystana do realizacji jego celów.

WSA zajmował się decyzją nieważnościową ministra rolnictwa. W postępowaniu nieważnościowym badana jest natomiast jedynie legalność orzeczeń. Natomiast, by doszło do zwrotu nieruchomości lub wypłaty odszkodowania, musi być przeprowadzone dodatkowo inne postępowanie.

To w jego trakcie ustala się, czy można daną nieruchomość zwrócić. Jeśli nie, to Skarb Państwa powinien wypłacić odszkodowanie. Ustala się także, jakie działki nie powinny być objęte decyzją, ponieważ dawni właściciele sprzedali je, zanim dobra zostały im zabrane.

Jeżeli więc NSA podtrzyma wyrok WSA, wówczas spadkobiercy dawnych właścicieli będą mogli rozpocząć właściwy bój o pieniądze i działki. Potrwa to kolejne kilkanaście lat. Gdyby NSA uznał inaczej, wówczas powinny zakończyć się problemy reprywatyzacyjne Michałowic i gminy Raszyn.

Reklama
Reklama
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama