Reklama

Lawina podwyżek i zakupów

Drożejące grunty, dwucyfrowe podwyżki cen mieszkań, brak robotników, opóźnienia w oddawaniu osiedli, ale też wielomilionowe transakcje i gorączka na rynku najmu. To był bardzo ciekawy rok.

Publikacja: 30.12.2018 20:00

Lawina podwyżek i zakupów

Foto: Adobe Stock

To już pewne, rekordu nie będzie. W sześciu aglomeracjach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Łódź) deweloperzy sprzedali w tym roku ok. 62,5 tys. mieszkań (prognozy Reasa/JLL, ostatecznych danych jeszcze nie ma), podczas gdy w zeszłym – 72,8 tys. Do sprzedaży trafiło w tym roku ok. 60,6 tys. lokali, a w 2017 r. – 67,5 tys. Spadkom sprzedaży i podaży towarzyszyły podwyżki cen lokali. Jak podaje RynekPierwotny.pl, w Warszawie średnie ceny ofertowe mkw. nowych mieszkań wzrosły o 12 proc., z 7,7 tys. zł w grudniu 2017 r. do ponad 8,6 tys. zł na koniec tego roku. W Krakowie odnotowano 12-proc. podwyżki – z 6,8 do 7,6 tys. zł za mkw., a w Gdańsku – o 14 proc. – z niespełna 6,5 do niemal 7,4 tys. zł.

Flipper bierze wszystko

– To był kolejny rok podwyżek cen mieszkań w większości miast. Na duży popyt wpływ miała relatywnie dobra sytuacja gospodarstw domowych i dostępność kredytów – mówi Dariusz Książak, prezes firmy Emmerson Evaluation. – Większość deweloperów zanotowała jednak spadki sprzedaży i wszystko wskazuje, że sprzedaż będzie nadal spadać. Rosnące ceny materiałów budowlanych i problemy kadrowe mogą spowodować, że część planowanych inwestycji przesunie się w czasie lub będzie mieć problemy podczas realizacji – ocenia. Branży budowlanej brakuje nawet 100–150 tys. pracowników.

Rosnące ceny mieszkań nie zdziwiły Marcina Jańczuka, eksperta Metrohouse. Jego zdaniem ten trend był łatwy do przewidzenia. – Wielu inwestorów poszukujących sprawdzonego źródła lokowania kapitału, odpływ z giełdy indywidualnych inwestorów, tanie kredyty oraz pozytywne informacje płynące z gospodarki napędzały popyt na mieszkania – mówi Jańczuk. – Zaskakuje jednak skala podwyżek – podkreśla. Rekordy, jak zauważa dyrektor, padały w Warszawie i Gdańsku, czyli miastach obleganych przez inwestorów kupujących lokale na wynajem. – Obarczanie ich odpowiedzialnością za podwyżki byłoby jednak dużym nadużyciem – zastrzega Jańczuk. – Skala zakupów inwestycyjnych powodowała, że deweloperzy nie byli skłonni do negocjacji. Mroczne prognozy niektórych specjalistów mówiące o szybkim nasyceniu się rynku najmu nie sprawdziły się w mijającym roku.

2018 r. był całkiem dobry w ocenie pośredniczki Joanny Lebiedź, właścicielki biura Lebiedź Nieruchomości. – Dobrze sprzedawały się mieszkania małe i średnie, zarówno te wykończone, jak i te do remontu – mówi. – 30–50-metrowe lokale często osiągały wyższe niż ofertowe ceny. Koniunkturę dla mieszkań w cenie do 450 tys. zł napędzali młodzi ludzie kupujący lokale dla siebie. Taki poziom cen pozwala jeszcze na zaciągnięcie kredytu. Średnia wartość kredytu mieszkaniowego według AMRON/SARFiN to niewiele ponad 255 tys. zł.

Reklama
Reklama

Drugą siłą napędową, jak mówi Joanna Lebiedź, byli flipperzy, czyli kupujący małe, niedrogie, często zrujnowane mieszkania, by po remoncie szybko sprzedać je z zyskiem. – Ten rok obfitował w ten rodzaj inwestycji, dzięki czemu nawet nieciekawe lokale z płyty sprzedawały się śpiewająco, zwłaszcza jeśli adres był topowy – mówi.

Długie procedury

O dobrym roku na rynku mieszkań mówią deweloperzy. Ewa Perkowska, dyrektor pionu handlowego w Budimeksie Nieruchomości, zwraca jednak uwagę na wydłużające się procedury – m.in. pozyskania gruntu i pozwoleń na budowę. – Sytuacja gospodarcza z jednej strony sprzyja kupującym, z drugiej odpowiada m.in. za wzrost cen wykonawstwa, co wpływa na ceny mieszkań – mówi.

Na procedury zwraca uwagę także Dariusz Sokołowski, prezes Spectry Development. – Podaż mieszkań jest nadal bardzo duża, a byłaby nawet większa, gdyby nie procedury administracyjne – twierdzi.

Do udanych mijający rok zalicza Michał Melaniuk, dyrektor zarządzający spółką Cordia Polska. – Sprawdziły się wprawdzie prognozy lekkiego spowolnienia, wyniki nie dają jednak powodów do niepokoju – ocenia. – Spadek bezrobocia i wzrost wynagrodzeń wzmagają popyt na lokale – mówi.

Według Melaniuka mieszkania będą jeszcze drożeć. – 36 proc. transakcji w stolicy jest przeprowadzanych po cenach wyższych niż 10 tys. zł za metr – zauważa. Na rekordowe transakcje wskazuje Cenatorium. Za 300-metrowe mieszkanie w Rezydencji Foksal w Warszawie klient zapłacił prawie 13 mln zł. 6,5 mln zł kosztował ponad 250-metrowy apartament w Złotej 44 w stolicy.

Opinia dla „rz"

Paweł Sztejter, dyrektor działu rynku mieszkaniowego, REAS | JLL

Reklama
Reklama

W ostatnich pięciu latach deweloperzy podwoili liczbę sprzedawanych mieszkań. Rekordowy popyt szedł w parze z wysoką podażą. Dzięki tej równowadze ceny mieszkań utrzymywały się praktycznie na tym samym poziomie, mimo że wyniki sprzedaży osiągnęły niespotykane w Europie poziomy – nawet 17–19 sprzedanych lokali na 1 tys. mieszkańców. Ostatnie kwartały przyniosły zmiany, które wytrąciły rynek z równowagi. Ograniczenie dostępności wyraźnie drożejących gruntów i skokowy wzrost kosztów budowy skutkowały spadkiem podaży mieszkań i szybko rosnącymi cenami. Mamy spadek transakcji gotówkowych i zakupów inwestorów nabywających lokale na wynajem. Rosnące ceny ograniczyły też popyt na mieszkania kupowane na własne potrzeby. 2018 r. zamknie się kilkunastoprocentowym spadkiem liczby transakcji w porównaniu z ub.r. Wyniki sprzedaży nowych mieszkań można jednak nadal uznawać za bardzo dobre. W 2019 r. spodziewamy się dalszego lekkiego spadku sprzedaży przy jednoczesnym spadku podaży. Ceny będą się stabilizować, chociaż utrzymają tendencję wzrostową. Rynek znajdzie się w fazie łagodnej korekty.

Nieruchomości
PRS. Pierwsze certyfikaty dla Resi4Rent
Nieruchomości
Deweloperzy i długo, długo nic. Kto i gdzie buduje mieszkania w Polsce?
Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Nieruchomości
Ile mieszkań zbudowały Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama