Dla deweloperów z rynku kapitałowego jako grupy III kwartał był mocny, sprzedaż mieszkań odbiła o ponad 40 proc. wobec II kwartału i była o tylko 2 proc. niższa rok do roku. Z kolei dane GUS po ośmiu miesiącach pokazują, że branża buduje tyle, co przed lockdownem, sprawnie pozyskuje pozwolenia. Czy można powiedzieć, że kryzys w mieszkaniówce za nami?
Jest zdecydowanie za wcześnie na zbyt optymistyczne wnioski. Deweloperzy giełdowi faktycznie nieco zaskoczyli bardzo dobrymi wynikami, ale pamiętajmy, że sprzedaż mieszkań
w III kwartale to odreagowanie po II kwartale, kiedy mieliśmy do czynienia z załamaniem. Optymistyczne jest to, że gros osób, które miały kupić lokal w II kwartale i nie mogły tego zrobić z powodu zamknięcia gospodarki, nie odłożyło decyzji na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Czy w takim razie w IV kwartale sprzedaż mieszkań będzie słabsza?
Na pewno wyniki będą wiarygodniejsze, obstawiałbym, że będą słabsze niż w III kwartale, choć to sezonowo najlepszy okres dla deweloperów. Wydaje mi się, że kto chciał kupić mieszkanie, to kupił w III kwartale i popyt został w dużej mierze wyczerpany. Myślę, że w 2020 r. można się spodziewać kilkunastoprocentowego spadku sprzedaży lokali.