Rynek w cieniu koronawirusa

Mieszkaniowy boom może w krótkim terminie stracić impet, ale czy ceny spadną?

Publikacja: 19.03.2020 17:13

W krótkim terminie trzeba się liczyć ze spadkiem liczby zawieranych umów deweloperskich

W krótkim terminie trzeba się liczyć ze spadkiem liczby zawieranych umów deweloperskich

Foto: AdobeStock

Sytuacja powinna być sprzyjająca, o ile nie dojdzie do wstrząsów, na które nie mamy wpływu – tego typu zastrzeżenia zawierały formułowane jeszcze niedawno prognozy deweloperów czy ekspertów. Kataklizm właśnie nadciągnął – w postaci koronawirusa. Część rynku nieruchomości już bardzo mocno odczuwa jego negatywny wpływ.

Przejściowy spadek?

Czy lockdown – zalecenie pozostawania w domach – przerwie dobrą passę deweloperów mieszkaniowych? Większość deweloperów ograniczyła działalność stacjonarnych biur sprzedaży, ale deklaruje wysoką aktywność potencjalnych klientów online. Nie są też odnotowywane kłopoty na budowach.

Kazimierz Kirejczyk, wiceprezes firmy JLL, zastrzega, że ze względu na zmienność sytuacji trudno o kompleksowe prognozy. – W krótkoterminowej perspektywie nastąpi z pewnością po prostu spadek liczby transakcji spowodowany ograniczaniem bezpośrednich kontaktów w biurach sprzedaży. Ci, którzy byli na wczesnym etapie procesu zakupu – szczególnie jeśli miał być to zakup inwestycyjny – z dużym prawdopodobieństwem rozważą odłożenie decyzji, czekając na rozwój sytuacji w gospodarce i na rynku pracy – mówi Kirejczyk.

– Raczej nieuniknione wydaje się koniunkturalne tąpnięcie na rynku pierwotnym, z całą pewnością nie ograniczy się to do kosmetycznych, jednocyfrowych wartości tak w przypadku sprzedaży, jak i produkcji mieszkań czy też stawek ofertowych i transakcyjnych – ocenia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu Rynekpierwotny.pl. Jego zdaniem rynek nieruchomości prawdopodobnie będzie się mierzyć z najtrudniejszym okresem od kryzysu z lat 2009–2013.

– W przypadku silnej recesji w Polsce popyt inwestycyjny może spadać, a tym samym zmniejszyłaby się sprzedaż mieszkań. Jednak nie zakładamy aż tak drastycznej sytuacji – mówi Zbigniew Okoński, prezes Robygu. – Przesunięcie decyzji zakupowych będzie krótkoterminowe i nie wpłynie na sprzedaż w ujęciu rocznym. Zwłaszcza w związku z załamaniem się rynków kapitałowych i finansowych wiele osób może przenieść środki i inwestować w nieruchomości – dodaje. Ze względu na wysoki strukturalny popyt korekta cen mieszkań nie jest spodziewana.

– Trudno wyciągać aktualnie wnioski. Będziemy potrzebować trochę czasu, aby zobaczyć, jaki będzie wpływ epidemii na realny biznes. Wydaje się że kolejne cztery–sześć tygodni będzie bardzo spokojne również ze względu na spowolnienie pracy banków finansujących nabywców mieszkań – ocenia Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom.

– Jeśli epidemię uda się opanować w najbliższych miesiącach, nie powinna ona mieć znaczącego wpływu na naszą branżę w dłuższym terminie – dodaje Andrzej Gutowski, wiceprezes Ronsona.

Nieruchomości komercyjne pod presją

– Sytuację na rynku nieruchomości można w tej chwili określić chyba tylko jako oczekiwanie w niepewności. Brak poprawy sytuacji w nadchodzących tygodniach może, ale nie musi, doprowadzić do dużego spadku przychodów przedsiębiorstw. Firmy mogą wtedy poszukiwać np. dróg do obniżenia kosztów wynajmu lub zwolnienia z czynszów. Inwestorzy myślą też o składaniu wniosków o odroczenie spłaty kredytów. Uważam, że jest to dobry pomysł – mówi Andrzej Szymczyk, associate director w dziale investment & hospitality w Walter Herz. – Podobna sytuacja jak na rynku nieruchomości jest w branży turystycznej. Drastyczny spadek liczby osób podróżujących, odwoływanie wyjazdów, imprez branżowych, konferencji itp. uderza nie tylko w hotele i inne obiekty noclegowe, ale również w branże transportową czy gastronomiczną – dodaje.

Ekspert wskazuje, że wiele hoteli podjęło decyzję o zamknięciu działalności na co najmniej dwa tygodnie. Jednak są obiekty, w których utknęli goście, ponieważ nie mogą wyjechać ze względu m.in. na ograniczenia w ruchu lotniczym i zamykanie granic. Stwarza to wyzwania dla hotelarzy, którzy woleliby zamknąć obiekt ze względu na bezpieczeństwo, ale jednocześnie chcą pomóc ludziom w potrzebie.

Wirus szczególnie mocno uderzył w branżę hotelarską. Przedsiębiorcy z Kołobrzegu – trzeciego kierunku turystycznego po Warszawie i Małopolsce, zaapelowali do premiera i ministra finansów o wsparcie. Tamtejsze hotele szacują, że obłożenie skurczy się o aż 90 proc. Zdaniem sygnatariuszy Polska ma do czynienia z największym, bezprecedensowym kryzysem współczesnego hotelarstwa. Oczekiwany jest pakiet osłonowy, m.in. możliwości odroczenia terminu płatności składek na ZUS i podatków oraz ewentualne ulgi i umorzenia – niezwłocznie, na podstawie uproszczonych procedur. Poza tym możliwość zawieszenia spłacania kredytów – zarówno przez operatorów, jak i inwestorów – oraz preferencyjne i szybkie kredyty od banków i instytucji związanych z państwem, w celu ratowania płynności.

Kurs EPP na giełdzie w Johannesburgu od kilku dni mocno spada. Inwestorzy obawiają się skutków ograniczenia funkcjonowania galerii handlowych w Polsce – EPP to właściciel 29 wielkoformatowych obiektów nad Wisłą. Firma dobrze poradziła sobie w 2019 r., mimo niedzielnego zakazu notując 1-proc. wzrost liczby klientów w galeriach, z kolei najemcy zwiększyli przychody o 5 proc. Niepewność wywołana koronawirusem powstrzymała jednak firmę od publikacji prognoz na 2020 r.

Już przy okazji niedzielnego zakazu były sygnały o próbach renegocjowania czynszów przez najemców galerii. Dziś zarządcy nie chcą spekulować, czy historia się powtórzy.

– Jako zarządca 24 centrów handlowych stanęliśmy przed poważnym wyzwaniem logistyczno-operacyjnym. Jako że sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest nad wyraz niestandardowa, skupiamy się na działalności operacyjnej, a nie kwestiach finansowych – mówi Agnieszka Tomczak-Tuzińska, dyrektor marketingu Apsys Polska.

– Spółka podejmuje wszelkie środki zapobiegawcze, postępując zgodnie z zaleceniami władz i decyzjami instytucji. Obecnie za wcześnie na to, by udzielać komentarzy na temat skutków ograniczeń w handlu – usłyszeliśmy w biurze prasowym Atrium.

komentarz >N2

Epidemia uderza w najem krótkoterminowy >N4

Opinia: Ratunek dla podnajmujących mieszkania na najem na doby >N5

Już dziś można wnioskować o ulgi >N5

Rozmowa: Będzie koło ratunkowe dla osób, które z powodu wirusa nie mają dochodów >N8

Sytuacja powinna być sprzyjająca, o ile nie dojdzie do wstrząsów, na które nie mamy wpływu – tego typu zastrzeżenia zawierały formułowane jeszcze niedawno prognozy deweloperów czy ekspertów. Kataklizm właśnie nadciągnął – w postaci koronawirusa. Część rynku nieruchomości już bardzo mocno odczuwa jego negatywny wpływ.

Przejściowy spadek?

Pozostało 94% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej