Reklama

Nie zawsze można zbudować dom

Coraz częściej zamiast terenów budowlanych kupowane są grunty rolne. Są one przede wszystkim tańsze, a po zmianie przeznaczenia takiej ziemi można liczyć na wzrost jej wartości

Publikacja: 05.05.2008 18:46

Działek budowlanych, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach, brakuje. Osobom, które chcą zbudować swój wymarzony dom, pozostaje więc w wielu przypadkach kupno ziemi pod zabudowę siedliskową lub po prostu gruntu rolnego. Aby jednak się starać o pozwolenie na budowę, muszą najpierw zmienić jego przeznaczenie.

[srodtytul]Opłaty za odrolnienie[/srodtytul]

Zmienić przeznaczenie działki można tylko wtedy, gdy przewiduje to miejscowy plan zagospodarowania terenu. Przy tym w pierwszej kolejności na cele nierolnicze i nieleśne przeznacza się grunty oznaczone w ewidencji gruntów jako nieużytki, a w razie ich braku – inne grunty o najniższej przydatności produkcyjnej.

– Przeznaczanie na cele nierolnicze gruntów rolnych stanowiących użytki rolne klas I – III, jeżeli ich zwarty obszar projektowany do takiego przeznaczenia przekracza 0,5 ha, wymaga zgody ministra rolnictwa i rozwoju wsi. W przypadku gruntów rolnych stanowiących użytki rolne klas IV oraz gruntów rolnych stanowiących użytki rolne klas V i IV, wytworzonych z gleb pochodzenia organicznego i torfowisk, jeżeli ich zwarty obszar projektowany do takiego przeznaczenia przekracza 1 ha – wymagana jest zgoda marszałka województwa udzielana po uzyskaniu opinii izby rolniczej – mówi Olgierd Świostek, adwokat z kancelarii Świostek & Lenard.

Procedurę odrolnienia gruntu przeprowadza gmina w trakcie uchwalania nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.– Wyłączenie z produkcji rolnej wiąże się zasadniczo z obowiązkiem regulowania należności i opłat rocznych. Jednak zobowiązania finansowe z tytułu wyłączenia gruntów z produkcji rolniczej lub leśnej nie będą nakładane na zainteresowaną osobę, jeżeli działki te będą przeznaczone na cele budownictwa mieszkaniowego, o ile powierzchnia budynku jednorodzinnego nie będzie przekraczała 0,05 ha, a w przypadku budynku wielorodzinnego – 0,02 ha na każdy lokal mieszkalny – zauważa Agata Okorowska, radca prawny i wspólnik z kancelarii BSO Prawo & Podatki – Bramorski Szermach Okorowska.

Reklama
Reklama

Kwota należności z tytułu wyłączenia gruntów z produkcji zależy od powierzchni działki, jej klasy i rodzaju oraz równowartości ceny jednej tony żyta. – Ustaloną wysokość należności pomniejsza się o wartość gruntu określoną według cen rynkowych stosowanych w danej miejscowości w dniu faktycznego wyłączenia tego gruntu z produkcji – mówi Okorowska. Opłaty tej dokonuje się do 30 czerwca każdego roku przez dziesięć kolejnych lat, poczynając od pierwszego roku po rozpoczęciu nierolniczego korzystania z gruntu.

– Jeśli takie grunty zostaną wyłączone z produkcji, obowiązek dokonywania opłat przechodzi na nabywcę pozwolenia na budowę – wyjaśnia Agata Okorowska.

Ponadto trzeba mieć na uwadze, że jeżeli w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą wartość nieruchomości wzrosła, a właściciel lub użytkownik wieczysty zbywa tę nieruchomość, pobierana jest od niego jednorazowa opłata. – Opłata ta ustalana jest w planie, a określona w stosunku procentowym do wzrostu wartości nieruchomości. Jej wysokość nie może być wyższa niż 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości – zastrzega Agata Okorowska.

[srodtytul]Dom na siedlisku[/srodtytul]

Oprócz gruntów rolnych możemy kupić siedlisko lub działkę rekreacyjną. Kupując siedlisko, warto pamiętać, że ten rodzaj zabudowy jest powiązaniy z prowadzeniem rodzinnego gospodarstwa rolnego, wobec czego jakiekolwiek budowle w granicach siedliska mogą stawiać wyłącznie osoby posiadające status rolnika. – Osoba niespełniająca warunku „bycia rolnikiem” może zakupić siedlisko, ale budowa domu wymagać będzie spełnienia określonych warunków, zwłaszcza odrolnienia gruntu i wyłączenia go z produkcji rolnej – opowiada Olgierd Świostek. – Trzeba również pamiętać, że przy sprzedaży gruntów rolnych prawo pierwokupu przysługuje często Agencji Nieruchomości Rolnych.

Oczywiście w przypadku zabudowy siedliskowej gmina może uchwalić w planie zagospodarowania przestrzennego, jaka powierzchnia ziemi umożliwia budowę domu. Zwykle jest to jeden hektar.

Reklama
Reklama

Jeśli nie ma planu zagospodarowania, pozwolenie na budowę można otrzymać dopiero po uzyskaniu warunków zabudowy.

– Jeżeli gospodarstwo przekracza średnią powierzchnię gospodarstwa rolnego w danej gminie, uzyskanie warunków zabudowy jest prostsze niż zwykle, ponieważ nie stosuje się wówczas przepisu, który wymaga, aby co najmniej jedna działka sąsiednia, dostępna z tej samej drogi publicznej, była zabudowana w sposób pozwalający na określenie wymagań dotyczących nowej zabudowy w zakresie kontynuacji funkcji, parametrów, cech i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu, w tym gabarytów i formy architektonicznej obiektów budowlanych, linii zabudowy oraz intensywności wykorzystania terenu – wyjaśnia Olgierd Świostek.Jeśli nabywamy działkę rekreacyjną, którą zamierzamy przekształcić w budowlaną, powinniśmy sprawdzić w miejscowym planie, czy przypisano jej funkcję rekreacyjno-mieszkaniową. – Jeżeli natomiast plan nie dopuszcza innej funkcji niż rekreacyjna, musimy wystąpić do gminy o zmianę planu. W przypadku braku planu staramy się o decyzję o warunkach zabudowy – mówi Świostek.

Działek budowlanych, zwłaszcza w atrakcyjnych lokalizacjach, brakuje. Osobom, które chcą zbudować swój wymarzony dom, pozostaje więc w wielu przypadkach kupno ziemi pod zabudowę siedliskową lub po prostu gruntu rolnego. Aby jednak się starać o pozwolenie na budowę, muszą najpierw zmienić jego przeznaczenie.

[srodtytul]Opłaty za odrolnienie[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo karne
Wypadek na A1. Nagły zwrot w procesie Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Zawody prawnicze
Rząd zdecydował: nowa grupa zawodowa otrzyma przywilej noszenia togi
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama