Dlatego w 2009 r. dostępne będą głównie mieszkania z rynku wtórnego oraz z inwestycji kończonych właśnie przez deweloperów. Przy czym ich zakończenie będzie opóźniane ze względu na brak środków. Podaż mieszkań z rynku wtórnego jest duża, ale ceny spadają bardzo powoli.
Dziś średnio tylko co czwarty klient z ubiegających się o kredyt uzyskuje go we wnioskowanej wysokości. Dzieje się tak ze względu na konieczność posiadania około 20-proc. wkładu własnego, wzrost raty kredytu i zaostrzenie kryteriów oceny zdolności kredytowej klientów.
Trzeba się liczyć z tym, że niedługo poziom płac i zatrudnienia znacząco będzie spadać ze względu na sytuację gospodarczą w kraju i za granicą. Oznacza to, że popyt na mieszkania także się zmniejszy.
Najprawdopodobniej ostatnie mieszkania z obecnie budowanych zostaną wyprzedane w 2010 r. Sytuacja kredytowa ustabilizuje się, co wzmocni popyt. Najprawdopodobniej nie trafi on jednak na odpowiednią podaż, gdyż do tego czasu z rynku zniknie wielu deweloperów, a ci, którzy zostaną, będą rozpoczynać ostrożnie niewielkie inwestycje, głównie ze środków własnych.