Gość przypomniał, że z chwilą nastania pandemii wszystko spowolniło. - Ludzie zajmowali się troską o swoje zdrowie, a nie poszukiwaniem nowego miejsca zamieszkania. Od połowy marca do początku maja było widać zdecydowane spowolnienie w wynajmowaniu apartamentów. Od 2 tygodni widzimy, że klienci wracają, interesują się na nowo najmem, przedłużamy umowy z obecnymi najemcami. Wszystko wraca powoli do normy - ocenił Węglicki.
- Można powiedzieć, że najgorsze za nami. Dużo się zmieniło. Sposób wynajmowania i sprzedaży nieruchomości dzieje się wirtualnie. Z klientem trzeba kontaktować się nowymi narzędziami. Zamiast osobiście można mu pokazać np. krótki film zrobiony w apartamencie czy zrobić spacer 3D. Dzięki temu klient na wstępie wyrabia sobie opinię i może bardzo szybko podjąć decyzję – dodał.
Gość zdradził, że każdy przypadek najemcy, który miał problemy był rozpatrywany indywidualnie. - Po analizie podejmowaliśmy decyzję co dalej z zasadami wypracowanymi przed kryzysem. Zazwyczaj porozumiewaliśmy się, co do upustu na okres 1-3 miesięcy. W zamian za to większość najemców godziła się na przedłużenie umowy najmu – mówił.
Węglicki podkreślił, że inwestowanie w nieruchomości jest dobre praktycznie w każdym czasie. - Luksusowy apartament zazwyczaj utrzymuje swoją wartość, w szczególności w Polsce, gdzie ceny nieruchomości luksusowych są niedoszacowane. Wydaje się, że nieruchomości luksusowe to przyszłość. Do tej pory więcej mówiło się o apartamentach, teraz mamy boom na domy – podał gość.