Taki może być skutek dużej i wciąż rosnącej podaży, przy bardzo ograniczonym popycie.
Notowania gruntów są stopniowo obniżane już od dawna, ale są to zmiany za małe, aby zachęcić kupujących. Wciąż ceny wielu działek są przeszacowane – ocenia Tomasz Tłoczkowski z Ober-Haus.
Zdaniem Krzysztofa Szczepaniaka z Sukcesu takich nieuzasadnionych różnic cenowych, jak w przypadku terenów budowlanych, nie ma w innych segmentach rynku nieruchomości.
Nie widać ożywienia, gdyż niewiele osób decyduje się na budowę domu. Nie ma też chętnych na inwestowanie w ziemię, bo wycofanie gotówki z takiej lokaty jest trudne.