Na koniec I półrocza 2015 r. w 236 nowoczesnych obiektach handlowych w 15 największych miastach Polski było 230 tys. mkw. powierzchni niewynajętej. To zaledwie 3,3 proc. powierzchni najmu w tych obiektach – wynika z danych firmy Cushman & Wakefield.
– Na dobrze rozwiniętych rynkach, nawet gdy przybywa powierzchni, nie rośnie wskaźnik pustostanów. Wręcz przeciwnie, notujemy jego systematyczny spadek – opowiada Patrycja Dzikowska, ekspert Cushman & Wakefield. Nie wszędzie jednak centra handlowe radzą sobie dobrze. W ciągu ostatnich pięciu lat zmienił się obraz rynku w miastach 200–400 tys. mieszkańców, gdzie średni wskaźnik pustostanów rośnie. Powód? Przyrost powierzchni handlowej, słaby popyt na lokale ze strony lokalnych najemców, silna konkurencja oraz zmieniające się zachowania zakupowe konsumentów.
– W efekcie wyczerpuje się format centrum handlowego starszej generacji. Obiekty o dominującej roli hipermarketu, kilkanaście lat temu podbijające serca polskich konsumentów, dziś systematycznie tracą pozycję na korzyść segmentu mniejszych placówek handlowych – opowiada Patrycja Dzikowska.
Magdalena Frątczak, dyrektor działu powierzchni handlowych w firmie CBRE, podkreśla, że już od dłuższego czasu oferta spożywcza jest tylko funkcją w centrach handlowych, a nie kotwicą. – Funkcję kotwicy przejęły sklepy z modą. Ten trend odzwierciedlony jest spadkiem udziału w wydatkach na konsumpcję spożywczą na korzyść wydatków pozaspożywczych – wyjaśnia Magdalena Frątczak.
Dodaje, że dlatego właściciele centrów handlowych prowadzą politykę repozycjonowania centrów pierwszej i drugiej generacji, zmniejszając hipermarkety i powiększając ofertę sklepów z modą.