Jak wygląda rynek usług sprzątania mieszkań, sprawdziliśmy jako klienci. Szukamy firmy, która posprząta nam 30-metrowe mieszkanie na 14. piętrze warszawskiego wieżowca. Lokal jest wyremontowany, w miarę zadbany, chodzi więc o „zwykłe" sprzątanie.
Firma z warszawskiego Mokotowa jest gotowa wypucować nasze lokum od podłóg po sufity. – Możemy także umyć lodówkę, wnętrza szafek, wyszorować piekarnik – zachęca przedstawicielka mokotowskiej spółki. Zapewnia, że klient nie musi się o nic martwić.
– Dowozimy wszystko: i środki czystości, i sprzęt, łącznie z drabiną, jeśli tylko trzeba będzie odkurzyć wysokie szafy. Klient może nam zostawić klucze do domu, bo nad naszą ekipą sprzątającą czuwa koordynator. Do naszych pracowników mamy zresztą pełne zaufanie – wyjaśnia przedstawicielka firmy. – Jesteśmy poza tym ubezpieczeni, więc gdyby cokolwiek zostało zniszczone, pokryjemy wszystkie straty – podkreśla. Firma świadczy usługi siedem dni w tygodniu.
Problem jest tylko jeden: przeszklony balkon. – Jeśli trudno się będzie dostać do szyb, nie będziemy mogli ich umyć – nie ukrywa pracownica agencji.
Za kompleksowe posprzątanie naszego niedużego lokalu firma żąda 300 zł brutto. Dostaniemy fakturę.