Reklama

Będzie więcej zakupów za gotówkę

Tak wygląda sytuacja na rynku wtórnym: wyczekiwanie na klientów i budzenie się inwestorów z zimowego snu.

Aktualizacja: 09.02.2016 09:50 Publikacja: 09.02.2016 08:24

193-metrowe mieszkanie przy Stradomskiej w Wawrze wyceniono na ponad 2,7 mln zł

193-metrowe mieszkanie przy Stradomskiej w Wawrze wyceniono na ponad 2,7 mln zł

Foto: Metrohouse

O dobrej sytuacji na rynku mieszkań używanych mówią eksperci Metrohouse. – Koniec ubiegłego roku był dla agentów bardzo pracowity, ale w styczniu nie odnotowaliśmy wielkiego spowolnienia – zastrzega Katarzyna Majewska, dyrektor warszawskiego oddziału tej agencji. – W 2015 roku wzrosła liczba klientów gotówkowych. Spodziewamy się, że w tym roku takich transakcji będzie jeszcze więcej – prognozuje. Na rynek mieszkań trafią m.in. pieniądze z nisko oprocentowanych lokat.

Kupią mniejsze

Waldemar Oleksiak, ekspert Emmerson Realty, mówi, że koniec roku to najczęściej czas finalizacji wcześniej zaczętych spraw. – Tak jest także na rynku nieruchomości. Klienci, którzy zwlekają z transakcją, mobilizują się, mając też na uwadze np. zmiany na rynku kredytowym – opowiada. Od tego roku, zadłużając się na nieruchomość, trzeba mieć większy wkład własny. Część klientów obawiała się też podniesienia bankowych marż. – Styczeń czy nawet pierwszy kwartał to tradycyjnie spadek liczby transakcji. To czas rodzinnych wyjazdów, co nie sprzyja zakupom na rynku nieruchomości – tłumaczy ekspert.

Także Joanna Lebiedź, pośredniczka z ReMax Action/Lebiedź Nieruchomości, zwraca uwagę, że pierwszy kwartał na rynku nieruchomości jest zazwyczaj najbardziej sennym i spokojnym czasem. – Po bardzo leniwym okresie świąt i Nowym Roku ledwie przyzwyczaimy się do normalnego trybu pracy, a już wkraczamy w okres ferii zimowych – wyjaśnia. – Najkrótsze dni w roku i niskie temperatury nie sprzyjają też wędrówkom w poszukiwaniu własnych czterech kątów – dodaje.

Zdaniem Joanny Lebiedź część klientów rzeczywiście obawiała się zmian na rynku kredytowym. – To było swoistym katalizatorem dla wielu decyzji o zakupie nieruchomości jeszcze w czasie obowiązywania starych przepisów dotyczących mniejszego, 10-proc. wkładu – ocenia pośredniczka. – Dlatego też wiele osób wcześniej podjęło decyzję o zakupie nieruchomości. Początek nowego roku to przede wszystkim dopinanie transakcji zapoczątkowanych w końcówce poprzedniego.

Według Edyty Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN) w grudniu klienci wcale jakoś specjalnie nie ścigali się z czasem. – Był to miesiąc dobrej sprzedaży, ale porównywalnej z wcześniejszymi miesiącami – zauważa. Także Edyta Krakowiak mówi o zastoju na rynku na początku roku. – To czas wyczekiwania, co się będzie działo z cenami mieszkań i kredytami, stąd niewielka liczba transakcji – wyjaśnia. – Obniżenie zdolności kredytowej, wzrost kosztów kredytu oraz konieczność posiadania wyższego o 5 proc. wkładu własnego zapewne odbiją się niekorzystnie na popycie. Część klientów kupi mniejsze mieszkanie, inni odłożą transakcję do czasu, aż uzbierają potrzebny wkład – prognozuje. Dodaje, że będą i tacy, którzy zrezygnują z kupna mieszkania i nastawią się na wynajem.

Reklama
Reklama

Także Katarzyna Majewska ocenia, że dodatkowe 5 proc. wkładu to dla wielu klientów duża bariera. – Ratunkiem są takie programy, jak „MdM" – mówi dyrektor z Metrohouse.

Z kolei Joanna Lebiedź zauważa, że ze snu zimowego zaczynają się budzić inwestorzy. – Wszyscy z ciekawością patrzymy w przyszłość. Jeszcze nie wiemy, jak w związku ze zmianą w sposobie kredytowania oraz projektowaną zmianą dotyczącą sprzedaży gruntów rolnych będzie się zachowywał rynek – podkreśla pośredniczka.

Co zyska na wartości

Katarzyna Majewska zwraca uwagę na różnicowanie się cen mieszkań w Warszawie. – Nieruchomości w najlepszych lokalizacjach, o wysokim standardzie będą utrzymywać wysokie ceny, co w krajach Europy jest naturalne – podkreśla. – Na cenę wpływa m.in. bliskość metra. Najbardziej będą tracić na wartości budynki z lat 70.–90., choć i w tym przypadku kluczowa jest lokalizacja. Alternatywą są lokale z rynku pierwotnego. Trzeba na nie trochę poczekać, ale ceny są naprawdę atrakcyjne – ocenia.

Zdaniem Waldemara Oleksiaka, aby móc ocenić trendy dotyczące cen, trzeba poczekać do końca pierwszego kwartału. – Na razie nie widać, by ten rok różnił się jakoś specjalnie od poprzedniego – mówi ekspert Emmersona. – Ceny ofertowe są często zawyżane, aby móc je obniżyć w czasie negocjacji o 5–10 proc. – dodaje. Ale, jak zastrzega Oleksiak, reguł tu nie ma. – Są klienci, którzy świetnie znają rynkową cenę swojego mieszkania i nie mają zamiaru jej obniżyć – zwraca uwagę. – Zdarza się, że nawet przy sprzedaży mieszkania z ceną ofertową 1 mln trudno czasem wynegocjować choćby 60 tys. zł rabatu – dodaje.

Z analiz Edyty Krakowiak wynika, że na warszawskim rynku mieszkaniowym nie widać znaczących zmian cen. – Spadek popytu spowodowany brakiem zdolności kredytowej i podniesieniem wkładu własnego nie powinien mieć wpływu na ceny najbardziej poszukiwanych mieszkań, czyli małych, dobrze zlokalizowanych dwójek i trójek – prognozuje przedstawicielka WGLiN. – Na obniżki cen najbardziej będą narażone duże lokale, zwłaszcza z małą liczbą pokoi, mieszkania wybudowane przed 2000 rokiem oraz te na peryferiach, z różnymi mankamentami – twierdzi. Edyta Krakowiak podkreśla, że takie nieruchomości taniałyby jednak tak czy inaczej, bez względu na zdolność kredytową Polaków.

– Na rynek wtórny w Warszawie większy wpływ niż konieczność posiadania zwiększonego wkładu własnego czy poziom zdolności kredytowej ma rynek pierwotny – ocenia przedstawicielka WGLiN. – Nadal jednak, w zależności od atrakcyjności mieszkania, można liczyć na rabaty od kilku do kilkunastu procent – szacuje.

Reklama
Reklama

Jak podkreśla Joanna Lebiedź, na razie na rynku widać kontynuację ubiegłorocznych trendów. – Klienci są zainteresowani małymi nieruchomościami. Zmiany koniunktury nie widać w przypadku działek budowlanych i domów. W tym segmencie rynku nic nie zapowiada zmiany na lepsze – ocenia pośredniczka z ReMax Action/Lebiedź Nieruchomości. – Pozostaje zatem żywić nadzieję, że nadchodzący rok nie będzie gorszy od poprzedniego. Aczkolwiek byłoby dobrze mówić o zastoju w niektórych segmentach rynku nieruchomości w Polsce już tylko w czasie przeszłym.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.gawronska@rp.pl

Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Nieruchomości
Ile mieszkań zbudowały Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe?
Nieruchomości
Parcela pod dom kosztuje czasem fortunę
Nieruchomości
Betony Baumit w nowoczesnym budownictwie: trwałość i wszechstronność
Reklama
Reklama