– Polski rynek najmu mieszkań ma duży potencjał wzrostu. Odsetek osób mieszkających w wynajętych lokalach w naszym kraju jest wciąż o kilka–kilkanaście procent mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej – zwraca uwagę Renata Cimaszewska, członek zarządu spółki m2 Group. – Jednym z głównych czynników stymulujących rynek najmu w najbliższych miesiącach będzie ograniczenie dostępności kredytów hipotecznych, m.in. na skutek podniesienia wkładu własnego do poziomu 15 proc. oraz wzrostu marż – wyjaśnia.
Na własność
Renata Cimaszewska spodziewa się, że banki będą realizowały bardziej restrykcyjną politykę kredytową. Według niej impulsem do wzrostu rynku najmu może być także wyczerpanie się pieniędzy na dopłaty w rządowym programie „Mieszkanie dla młodych". Część klientów, których nie będzie stać na zakup własnego mieszkania, postara się o poprawę warunków mieszkaniowych poprzez wynajem – prognozuje przedstawicielka spółki m2 Group. – Wraz ze wzrostem popytu należy się spodziewać wzrostu stawek najmu nawet o kilkanaście procent względem 2015 roku, w którym średnie czynsze za kawalerki wynosiły ok. 1,6 tys. zł miesięcznie, a za dwa, trzy pokoje – ok. 2,3 tys. zł.
Edyta Krakowiak, ekspert Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN), zastrzega, że na razie trudno ocenić, jaki wpływ na kupujących mają czy będą mieć zmiany na rynku bankowym i jak wielu klientów zrezygnuje z zakupu mieszkania na rzecz najmu.
– Na pewno pojawia się coraz więcej inwestorów kupujących lokale na wynajem – zauważa Edyta Krakowiak. – Nisko oprocentowane lokaty bankowe, niepewność inwestowania na giełdzie spowodowały, że część ludzi zaczęła inwestować w nieruchomości – wyjaśnia.
Przedstawicielka WGLiN podziela opinie, że zmiany na rynku kredytów hipotecznych spowodują, że część klientów zrezygnuje z kupna mieszkań i zacznie je wynajmować. – Jednak wciąż duże przywiązanie Polaków do własności, chęć posiadania własnego dachu nad głową będzie to w jakimś stopniu równoważyć – ocenia Edyta Krakowiak. – Na rynek najmu odpłyną ci klienci, którzy utracili zdolność kredytową i nie mogą liczyć na pomoc rodziny w zakupie własnego mieszkania – ocenia.