– Nowe mieszkania, kupione rok czy dwa lata temu, w ofercie rynku wtórnego pojawiają się stosunkowo rzadko – mówi Joanna Lebiedź, pośredniczka z Re/Max Action. – Prawdopodobnie dlatego, że kupujący lokale dla siebie nie zdążyli jeszcze zamknąć cyklu „zaspokajania potrzeb mieszkaniowych" przez świeżo nabytą nieruchomość – ocenia. I dodaje, że inwestorzy spekulacyjni od czasu masowego wykupu mieszkań w pakietach w latach 2006–2007 nie robią już hurtowych zakupów.
– Można zakładać, że nie wierzą specjalnie w równie spektakularny wzrost cen i tym samym zwrot z inwestycji, jaki dawały inwestycje w nieruchomości w latach 2000–2007 – ocenia Joanna Lebiedź. – Poza tym część inwestorów borykała się lub nadal boryka ze sprzedażą nieruchomości nabytych w celach czysto spekulacyjnych. Popyt jest umiarkowany, z tendencją do inwestowania w mieszkania małe. Powoli zyskuje wynajem – dodaje.