Reklama

Luksusowe apartamenty: czym kuszą deweloperzy

Woda do kąpieli z witaminą C i aloesem, prywatny fryzjer, perfumowane pomieszczenia. Tak deweloperzy kuszą najbogatszych klientów.

Aktualizacja: 15.07.2016 21:20 Publikacja: 15.07.2016 19:02

Luksusowe apartamenty: czym kuszą deweloperzy

Foto: Bloomberg

- Odrzutowiec, helikopter na dachu, samochód w salonie i lokaj przygotowujący dziecięcy wózek na każde wezwanie - to tylko część udogodnień, na które mogą liczyć nabywcy najdroższych apartamentów - mówi Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - W świecie, gdzie konsjerż, siłownia czy spa stały się standardem składającym się na listę obowiązkowych rozwiązań w apartamentowcu, trzeba celować wyżej, aby się wyróżnić. W Polsce ten pęd nie jest jeszcze rozpowszechniony, ale na Zachodzie deweloperów nieruchomości luksusowych ogarnął szał, aby dać multimilionerom i miliarderom coś, czego nikt wcześniej im nie zaoferował - podkreśla.

Lion's Bank sprawdził, na jakie udogodnienia można liczyć, kupując nieruchomość z najwyższej półki.

Powietrze, które wycisza

- Listę niecodziennych rozwiązań zaczynamy od adresu 66 East na 11. ulicy w Nowym Jorku. Jest to budynek dawnej szwalni, który poddano modernizacji przerabiając na sześć loftów - opowiada Bartosz Turek. - Gdyby wierzyć zapewnieniom dewelopera, to jego projekty mają dbać o zdrowie i dobre samopoczucie mieszkańców. Trudno się więc dziwić, że zadbano nawet o zdrową skórę lokatorów. Woda pod prysznicem jest wzbogacona o witaminę C, a niektóre źródła spekulują, że także o wyciąg z aloesu - dodaje.

Na tym nie koniec. Jak mówi analityk Lion's Banku, podłogi wyłożono korkiem, a potem drewnem, co ma wpływać na postawę spacerującym po nim mieszkańców. - Do tego dodać można jeszcze filtrowane powietrze i wodę oraz system oświetlenia, które – jak zachwala deweloper - ma pobudzać rano, a wieczorem przygotowywać ciało do spoczynku - opowiada Bartosz Turek.

Dodaje, że nie wszystkie apartamenty w tej kameralnej inwestycji zostały sprzedane. - Na właściciela czeka na przykład zajmujący całe piętro loft o powierzchni ok. 370 mkw., do którego dociera osobna winda. Apartament składa się z m.in. przestronnego pokoju dziennego, trzech sypialni i wielkiej garderoby. Cała nieruchomość jest wykończona i wyposażona w najwyższym standardzie. Cena; 8,95 mln dolarów, czyli równowartość prawie 36 mln zł.

Reklama
Reklama

Prywatny fryzjer i masażysta

- O urodę mieszkańców zadba także deweloper apartamentowca budowanego przy 111 Murray Street. Ten 64-piętrowy budynek wkomponowuje się nie tylko w nowojorską panoramę, ale też nietuzinkowe wymagania mieszkańców Manhattanu - opowiada Bartosz Turek. - I tak na przykład, choć w okolicy salonów urody znaleźć można całą masę, to deweloper zadbał o to, aby pod adresem 111 Murray działał fryzjer, salon spa z masażystami i kosmetyczkami. To wszystko wyłącznie dla mieszkańców. Klienci z ulicy nie skorzystają z tych usług. Do tego dochodzi jeszcze catering śniadaniowy przygotowywany przez szefa kuchni zatrudnionego w budynku, pokoje do zabaw dla dzieci, ponad 20-metrowy basen. - To jednak tylko część listy niecodziennych usług dodatkowych dla przyszłych mieszkańców wspomnianego apartamentowca - mówi analityk Lion's Banku. - Zaskoczeniem, nawet dla nowojorskich pośredników, okazała się usługa prywatnego odrzutowca przeznaczonego dla mieszkańców 111 Murray. Jak głosi oferta, za cenę od 112,5 do 170 tys. dolarów mieszkańcy mogą latać przez 25 godzin. Cena zależy oczywiście od klasy odrzutowca. Jeśli komuś wystarczy podróżowanie helikopterem, to koszt spada do 30 tys. dolarów. Krytycy tego pomysłu podkreślają, że nie mamy tu do czynienia z sytuacją, w której deweloper kupuje samolot dla przyszłych mieszkańców, a jedynie wynegocjował specjalne stawki - opowiada.

Dodaje, że jeśli kogoś taka oferta przekonuje, to powinien się ucieszyć, że jeszcze nie wszystkie apartamenty zostały sprzedane. - Na właściciela czeka i apartament studio o powierzchni 77 mkw. za 2,5 mln dolarów (równowartość ok. 10 mln zł), i pięciopokojowy apartament o powierzchni ponad 370 mkw. za 18,9 mln dolarów (równowartość prawie 76 mln zł). - Warto dodać, że oferta jest już mocno przebrana, mimo że oddanie nieruchomości do użytkowania planowane jest na 2018 rok - wskazuje Bartosz Turek. - To oznacza, że przyszli lokatorzy doceniają proponowaną im jakość i są skłonni za nią zapłacić.

Lądowanie na dachu

- Pozostając w temacie transportu, warto zwrócić uwagę na rozwiązanie, którym wyróżnia się inwestycja „1000 Museum" z Miami. Chodzi o lądowisko dla helikopterów na dachu - opowiada analityk Lion's Banku - Dotychczas było to rozwiązanie z rzadka pojawiające się w przypadku luksusowych rezydencji ulokowanych poza miastem. W tym wypadku mamy do czynienia z lądowiskiem na dachu apartamentowca w mieście na wzór lądowisk na biurowcach. Ciekawe jednak czy huk silników nie będzie przeszkadzał mieszkańcom najwyższych pięter - zwraca uwagę.

I podkreśla, że lista niecodziennych rozwiązań nie kończy się Na lądowisku nie kończy się lista niecodziennych rozwiązań, jakie zaproponował deweloper. - Każdy z lokatorów będzie mieć skrytkę w skarbcu znajdującym się w budynku. W częściach wspólnych budynku unosi się woń specjalnie stworzona przez firmę perfumeryjną. Każdy właściciel za dodatkową opłatą może skorzystać z usług tej firmy i zamówić zapach, który zagości w jego mieszkaniu - opowiada Bartosz Turek. - W budynku można znaleźć basen i reprezentacyjną powierzchnię spotkań do wykorzystania przez mieszkańców (na najwyższych piętrach budynku), miejsce do opalania, zaplecze fitness i spa, a personel w budynku składa się z konsjerża parkingowych, tragarzy, portierów, sprzątaczek, ochroniarzy - opowiada. Ceny nieruchomości wahają się od 5,7 mln dol. do 49 mln dol. za penthouse-y na najwyższych piętrach budynku. Tak wynika z informacji Miami Condo Investments. - Najbogatsi organizując uroczystości w swoich apartamentach mogą nie tylko zamówić catering, ale aby zabłysnąć w towarzystwie, mogą zamówić ... całą restaurację z kucharzami, kelnerami, somelierem i zastawą stołową, aby na oczach zaproszonych gości przygotowany został posiłek - opowiada Bartosz Turek. - Niemałą atrakcją może być w tym wypadku zaproszenie znanego kucharza, który zajmie się całym procesem - dodaje.

Z taką ofertą można się spotkać w londyńskim One Hyde Park, ale też nowojorskich One 57 i 15 Central Park West, wspomnianym wcześniej 1000 Museum z Miami czy SLS Hotel & Residences Brickell (Miami). - Podobne usługi oferuje też nowy wysokościowiec Tour Odeon w Monako, gdzie ma się znajdować najdroższy apartament na świecie, z ceną ofertową na poziomie około 350 - 400 mln dolarów - mówi analityk Lion's Banku.

Parkuj w mieszkaniu

- Innym rozwiązaniem, którego próżno szukać nad Wisłą jest miejsce postojowe dla samochodu w obrębie apartamentu lub penthouse'u. Potocznie można to rozwiązanie nazwać garażem w mieszkaniu, do którego na pokładzie samochodu dotrzeć można bezpośrednio specjalną windą - mówi Bartosz Turek. - Jest to rozwiązanie dla osób, które mają w garażu coś godnego uwagi, nie chcą rozstawać się ze swoim autem lub po prostu chcą dowieźć zakupy wprost do domu. Tym samym deweloperzy starają się zadośćuczynić potrzebom klientów, którzy mają więcej samochodów i dwa-trzy miejsca postojowe w tradycyjnym garażu podziemnym im nie wystarczą, a do tego obawiają się kradzieży kosztującego grube miliony samochodu lub po prostu chcą uniknąć wścibskich paparazzi - wyjaśnia.

Reklama
Reklama

Takie rozwiązanie można znaleźć w Nowym Jorku 200 Eleventh Avenue. - 19-piętrowy budynek oddano do użytkowania w 2010 roku. Jeśli ktoś chciałby zostać właścicielem jednego z mieszczącym się w nich 16 apartamentów, to musi szukać ofert na rynku wtórnym - podaje Lion's Bank. W 2013 roku zakończono sprzedaż w apartamentowcu Hamilton Scotts w Singapurze. - Ostatnie 36 apartamentów pakietowo kupił chiński inwestor. Budynek wyróżniał się na tle rynkowej oferty właśnie możliwością parkowania auta w salonie -mówi Bartosz Turek. - Warto podkreślić, że pakietowy zakup zakończył bardzo powolną sprzedaż lokali. Wcześniej nabywców znalazło tylko 20 apartamentów, a sprzedaż ruszyła w 2008. Dane urzędowe sugerują, że ceny transakcyjne w tym projekcie wynosiły od 2300 do 3676 dolarów za stopę kwadratową – informuje portal iproperty. Po przeliczeniu daje to ceny od około 99 do 158 tys. zł za m kw.

- W Berlinie o podobnym rozwiązaniu w sześciopiętrowym budynku było już głośno w 2008 roku. Wtedy ceny apartamentów, w których można było zaparkować na balkonie szacowano na ok. 470 tys. euro do ponad 1,6 mln euro. Aby przekonać do siebie nabywców, deweloper gwarantował, że pokryje koszty taksówki dla mieszkańca, jeśli winda zawiedzie i nie będzie możliwe sprowadzenie auta do poziomu ziemi - opowiada Bartosz Turek.

Basen i parking dla wózków

Analityk Lion's Banku wspomina też o inwestycji 251 First Street (Brooklyn, Nowy Jork). - Parkingowy czekający, aby odprowadzić lub przyprowadzić samochód to znana usługa, ale stosowanie jej w przypadku wózków dziecięcych może zaskakiwać - mówi Bartosz Turek. - Jedna osoba z obsługi zatrudnionej w budynku ma za zadanie przejmować od mieszkańców wózki dziecięce i odstawiać na specjalny parking dla wózków. Rodzic planujący wyjście z mieszkania musi tylko poinformować parkingowego gdzie ma podstawić przygotowany pojazd dla pociechy. Rozwiązanie może nie jest luksusowe, ale bez wątpienia niecodzienne. W tym wypadku może się ono jednak okazać przydatne, szczególnie że właśnie sąsiedztwo, w którym powstaje inwestycja upodobały sobie rodziny z dziećmi. Pewnie też dlatego w budynku znaleźć można salę do zabaw dla pociech - dodaje.

Budynek oddano do użytku w tym roku. Do sprzedania pozostało niewiele mieszkań. - Najtańszy jest trzypokojowy lokal o powierzchni 100 mkw. za niecałe 1,3 mln dolarów, a najdroższy penthouse z czterema sypialniami, który ma ponad 170 mkw. powierzchni i metkę z ceną na poziomie 2,9 mln dolarów - podaje Bartosz Turek.

Znacznie więcej trzeba wydać na mieszkanie bliżej centrum w inwestycji Soori High Line na Manhattanie. - Oprócz lepszej lokalizacji mieszkańcy mogą też liczyć na inne, ponadprzeciętne udogodnienia, jak prywatny basen w apartamencie. Kilkanaście lokali ma takie cudo - mówi Turek. - Nie trzeba już więc wychodzić ani z budynku, ani nawet z mieszkania, aby zażyć ożywczej porannej dawki sportu. Takie rozwiązanie spisało się już na Bali w inwestycji Alila Villas Soori, a także Nassim Park Residences w Singapurze. Do tego w Nowym Jorku deweloper dodał prywatne kino 3D, bibliotekę, piwnicę na wina i zaplecze fitness. Cena? Od 3,5 mln dolarów za ponad 120 metrowy apartament po prawie 20 mln dolarów za najbardziej luksusowy penthouse z czterema tarasami i prywatnym basenem na dachu budynku. Oferta nie jest jeszcze nadmiernie przebrana – wynika z informacji portalu newyorkyimby.com.

Pies w salonie piękności

- Sporo inwestycji dba nie tylko o dwunożnych, ale też czworonożnych mieszkańców - zauważa Bartosz Turek. - Od razu należy zauważyć, że rozwiązanie to może okazać się odważne, bo nie każdy lubi zwierzęta, a więc niekoniecznie będzie skłonny kupić apartament w budynku, gdzie psy stawiane są na piedestale. Tak trzeba bowiem nazwać rozwiązania zaoferowane pod takimi adresami jak Silver Towers przy 42 ulicy (Nowy Jork), czy inwestycji nazwanej przez dewelopera Londyn (Atlanta). Można tam znaleźć wybiegi dla psów, przedszkole dla psów z zabawkami, bieżniami, legowiskami i oczywiście opiekunami, którzy zadbają, aby zwierzęta nie tęskniły nadmiernie za swoimi właścicielami, ale też wykąpią, uczeszą lub zrobią masaż - dodaje.

Reklama
Reklama

Bartosz Turek podkreśla, że w apartamentowcach z najwyższej półki, gdzie mieszkańcami są multimilionerzy, deweloperzy stawiają też czasem na to, aby nie tylko wybrane, ale niemal wszystkie wymagania lokatorów były spełniane przez obsługę na miejscu.

- I tak na przykład w londyńskiej One Hyde Park obsługą budynku zajmuje się 60 osób – m.in. odźwierni, recepcjoniści, parkingowi, konsjerże, gosposie, opiekunki dla dzieci i zwierząt, światowej kasy kucharze, kelnerzy, a nawet sommelier - wylicza analityk Lion's Banku. - Mieszkańcy mają więc nieruchomość na własność, ale obsługa budynku ma o nich dbać jak w najlepszych hotelach. Ceny w tej inwestycji zaczynały się od 3,6 do 136 mln funtów. Tym samym to właśnie do One Hyde Park należy miano najdroższego sprzedanego apartamentu na świecie. Podobnie o mieszkańców dbają w nowojorskich budynkach One 57 czy 15 Central Park West.

Nieruchomości
Nieruchomości jak pole minowe. "Okazja" może słono kosztować
Nieruchomości
Rynek elastycznych biur przyspiesza. Ile kosztują flexy?
Nieruchomości
Lipiec potwierdza odbicie popytu na kredyty mieszkaniowe. Nowe dylematy
Nieruchomości
Koniec wojny o garaże. Normatyw parkingowy znika ze specustawy
Nieruchomości
Rusza rewitalizacja kopalni „Wieczorek”. Powstanie Dzielnica Nowych Technologii
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama