26 czerwca weszło w życie rozporządzenie dotyczące limitu osób przebywających na targach. Decyzja rady ministrów zezwala na jedną osobę na 10 mkw. (poprzednio na 15 mkw.), a przepisy obowiązują do końca sierpnia. Nowy limit za wiele nie zmienia. Zasadnicze pytanie brzmi – co dalej?
Musimy znać choćby zarys strategii na trzy lub cztery najbliższe miesiące, by planować takie przedsięwzięcia jak targi, kongresy czy wystawy. Targi działają na innych zasadach niż punkty usługowe i handlowe, które mogą otworzyć się niemal od ręki.
Kosmetyczne zmiany
Branża targowa z powodu pandemii koronawirusa od marca 2020 roku jest w głębokim kryzysie. Według analiz przeprowadzonych pod koniec 2020 roku na zlecenie Polskiej Izby Przemysłu Targowego co trzecia firma działająca w branży zanotowała spadek obrotów rzędu 90 procent, a pracę straciło ok. 60 tys. osób. Z początkiem 2021 roku sytuacja ta nie uległa poprawie. Ten negatywny trend nadal uderza w branżę, a zmiany w limitach osób na metr kwadratowy mają charakter raczej kosmetyczny. Nowe limity obowiązujące nie zmieniają znacząco sytuacji wielu centrów targowych i kongresowych.
Wynika to z faktu, że powierzchnia większości obiektów targowych w Polsce po przeliczeniu limitów umożliwia udział w wydarzeniach niewielu osobom, co skutkuje znaczącymi stratami, a faktycznie brakiem opłacalności organizacji wydarzeń. Wyjątkiem są Międzynarodowe Targi Poznańskie, które dysponują powierzchnią 150 tys. mkw., co umożliwia udział w realizowanych przedsięwzięciach 15 tys. osób. Natomiast, np. Targi Lublin (12 tys. mkw.) będą w stanie przyjąć jedynie 1200 osób, a Expo Łódź (13 tys. mkw.) – 1300 osób.
Dla przykładu, pod koniec lipca 2020 roku limit wynosił 1 os. na 2,5 mkw., co pozwalało zakładać opłacalność wydarzeń. Dziś jednak jesteśmy w momencie dużo korzystniejszym - w pełni zaszczepionych jest ponad 14 mln Polaków, a kolejnych kilka milionów czeka na drugą dawkę szczepionki.