Deweloperzy coraz częściej mówią, że okres zamrożenia cen się kończy i czekają nas zwyżki. Niedawno J. W. Construction podniósł o 10 proc. ceny w dwóch inwestycjach. Główny konkurent Dom Development mówi o średnich zwyżkach ponad 2 proc. od początku roku.

Coraz więcej analityków niezwiązanych z portalami ogłoszeniowymi mówi jednak o kłopotach kredytowych. Rosnące stopy procentowe mogą wielu klientom zamknąć drogę do własnego mieszkania. Mimo iż na razie rosnące wynagrodzenia neutralizują drożejące kredyty. Jak wylicza Expander, dzięki rosnącym pensjom i stabilnym cenom mieszkań wzrasta wielkość lokalu, na jaki może zaciągnąć kredyt statystyczna rodzina.

Rosnącego popytu na razie jednak nie widać. – Sprzedaż nowych mieszkań w najlepszym wypadku będzie w tym roku podobna do ubiegłorocznej – uważa Kacper Żak, analityk DI BRE Bank. Ale pod warunkiem, że popyt znacząco się zwiększy w drugiej połowie roku, jak wieszczą deweloperzy.

Co zatem będzie z cenami? – Jeśli nawet trochę spadną, będzie to krótkotrwała korekta – zapewnia dr Władysław Jan Brzeski, partner firmy doradczej REAS. – Popyt fundamentalny na największych rynkach, jak np. warszawskim, jest bardzo mocny – dodaje.

Brzeski zapewnia, że w ostatnim czasie pojawia się w Polsce coraz więcej inwestorów planujących w dłuższej perspektywie. Szukają mniejszych zysków na mieszkaniach, ale za to przy niższym ryzyku. A to oznacza, że wciąż widzą potencjał naszego rynku.