To prawda, potrzeby Polaków ciągle są ogromne, ale jednocześnie możliwości inwestycji we własne mieszkanie wcale nie są imponujące. Eksperci Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego sygnalizują w swoim najnowszym raporcie duży spadek dynamiki przyrostu zadłużenia hipotecznego.

Z danych fundacji wynika, że w czwartym kwartale 2007 r. zadłużenie Polaków z tytułu kredytów przeznaczonych na finansowanie nieruchomości mieszkaniowych zwiększyło się o 7,9 mld zł. To nie zbyt wiele. – W porównaniu z analogicznym kwartałem roku poprzedniego zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych wzrosło zaledwie o 14 proc., podczas gdy w kwartale poprzednim wzrost ten wyniósł około 80 proc. – podają eksperci fundacji. Wpływ na taką sytuację ma m.in. wzrost stóp procentowych, co zmniejsza dostępność kredytów.

W czwartym kwartale 2007 r. kredytobiorca o przeciętnym wynagrodzeniu, przy średnich warunkach kredytowych (oprocentowanie 6,2 proc., okres spłaty 30 lat, nadwyżka środków ponad minimum socjalne – 936 zł), mógł uzyskać około 350 tys. zł. Analitycy fundacji policzyli też, że na koniec 2007 r. przy wykorzystaniu wspomnianego średniego kredytu hipotecznego Kowalskiego średnio było stać na kupno około 46 mkw.

Mieszkanie tej wielkości z pewnością nie jest odpowiednie dla trzy- czy czteroosobowej rodziny, a raczej mogłoby zaspokoić wymagania singla, i to niezbyt wygórowane. Można się więc pocieszać, że ceny nieruchomości mieszkaniowych już nie rosną tak szybko i liczyć na wzrost płac.