Argumentów na „nie” jest wiele: niepiękna architektura (zazwyczaj typu pudło), standard części wspólnych potwierdzający, że za czasów wspomnianych przywódców jakość życia raczej nie była najwyższym robotniczym priorytetem, idiotyczne rozkłady (pokoje przechodnie, amfilady) i niehumanitarne metraże (15 – 20 mkw.). No i jeszcze sąsiedzi ze zdecydowanie innej grupy wiekowej, co przy akustyce tego typu budynków oraz różnicy w trybie życia i upodobaniach muzycznych starszego i młodego pokolenia grozi permanentną hardrockową wojną domową.
Ale tego typu zabudowa ma zazwyczaj inne niezaprzeczalne zalety – dobrą lokalizację, komunikację i infrastrukturę. A poza tym, jak pokazuje przykład mieszkania przy ul. Madalińskiego (tabela „Do wzięcia od ręki”)‚ nawet stare mieszkanie można nowocześnie wyposażyć na przykład w rolety zewnętrzne sterowane pilotem, alarm z monitoringiem. Jest nawet klimatyzacja, oddzielna w salonie i sypialni. Pozostaje tylko jeden problem: co poradzić na ból oczu wywołany kontaktem wzrokowym z klatką schodową?