Mieszkania wciąż tanieją

Nawet deweloperzy nie liczą na to, że klienci szybko do nich wrócą. Latem sprzedaż nowych lokali była słaba. W efekcie kupujący nadal mogą oczekiwać promocji i spadku cen

Publikacja: 09.09.2008 06:20

Mieszkania wciąż tanieją

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Sierpień przyniósł spadki średnich cen ofertowych i transakcyjnych w największych polskich miastach – wylicza redNet Property Group. W porównaniu z lipcem ceny ofertowe stopniały średnio o 2,26 proc. W sumie, licząc od drugiego kwartału, spadły w Warszawie, Poznaniu czy Łodzi już o kilkanaście procent. Spadają także ceny transakcyje.

– Sprzedaż deweloperów w ostatnich trzech miesiącach była bardzo słaba – komentuje Robert Chojnacki, prezes redNet Property Group. – Do tradycyjnego w sezonie letnim spowolnienia doszła trwająca już wiele miesięcy dekoniunktura. Są deweloperzy, którzy po ostatnich obniżkach cen już zaczęli sprzedawać. Ale są też i tacy, którzy nic nie sprzedali od trzech, czterech miesięcy.

Jego zdaniem średnie ceny wywoławcze jesienią mogą nadal topnieć, ale dynamika spadku coraz wyraźniej będzie już wyhamowywać. Bowiem tam, gdzie deweloperzy już zdecydowali się na największe obniżki cen ofertowych, sprzedaż latem zaczęła powoli rosnąć. Przykładem jest Gdańsk. – W ostatnim czasie średnia cena wywoławcza obniżyła się w tym mieście o ok. 17 proc. I w sierpniu skutkowało to tym, że na tle Krakowa czy Poznania sprzedaż szła całkiem nieźle. Możliwości kupujących zaczęły się pokrywać z oczekiwaniami deweloperów – mówi Chojnacki.

Sami deweloperzy jednak przyznają, że nie liczą na szybką zmianę sytuacji na rynku. – Do końca roku sprzedaż będzie się utrzymywała na obecnym, dość niskim poziomie – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. – Ceny ofertowe będą stabilne. Wciąż może być sporo promocji i rabatów, przez co okresowo, w konkretnych inwestycjach, finalna cena będzie mogła spadać nawet kilka procent.

Wtóruje mu Józef Wojciechowski, główny udziałowiec i przewodniczący rady nadzorczej J.W. Construction. – Jeszcze kilka miesięcy potrwa lekki zastój. Dopiero przełom tego i przyszłego roku może przynieść ożywienie. W najbliższych miesiącach ceny będą ustabilizowane na dzisiejszym poziomie. Jeśli jakiś deweloper będzie potrzebował szybko gotówki, może zwiększyć promocje, obniżać ceny – uważa Wojciechowski. W jego ocenie jednak na masowe obniżki przy dzisiejszych kosztach budowy klienci nie mogą liczyć.

Z kolei zdaniem Pawła Grząbki, dyrektora zarządzające CEE Property Group, to, jak rynek będzie wyglądał jesienią, będzie zależeć głównie od liczby mieszkań inwestycyjnych wystawianych na sprzedaż. – Jeśli wciąż będzie ich dużo, deweloperzy będą mieli nadal kłopot ze znalezieniem klientów. Choć dane Związku Banków Polskich pokazują wzrost udzielanych kredytów, dotyczą one głównie rynku wtórnego i mieszkań kupowanych jako inwestycje – tłumaczy. Ile może być tych mieszkań inwestycyjnych, nikt nie potrafi dokładnie oszacować.

– Najbliższe miesiące będą należeć do gotowych lokali sprzedawanych przez deweloperów – mówi natomiast Robert Chojnacki. – To np. w Warszawie już ok. 10 proc. oferty. Takie lokale dla deweloperów to jedynie generowanie kosztów. Dlatego tu będą skłonni do największego opuszczania cen – uważa. To jedyna część rynku, gdzie ożywienia można się spodziewać już jesienią.

[ramka]8091 zł kosztował średnio w sierpniu mkw. nowego mieszkania w siedmiu największych aglomeracjach – wylicza redNet. To o 2,26 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. W przypadku nowych ofert spadek sięgnął niemal 5 proc. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [link=mailto:m.zwierzchowski@rp.pl]m.zwierzchowski@rp.pl[/mail][/i]

Nieruchomości
Nowe Promenady na Kleczkowie po raz drugi
Nieruchomości
Dopłaty do mieszkań. Zdrożeją starsze lokale?
Nieruchomości
MIPIM, czyli platforma rozwoju branży nieruchomości
Nieruchomości
900 nowych mieszkań na wynajem we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Nieruchomości
Magazyny. City Park Warsaw jeszcze urośnie
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”