- Do wakacji pozostało zaledwie kilkanaście dni. Stajemy przed dylematem: dokąd w tym roku? Zmienna pogoda w kraju powoduje, że szukamy słońca i wypoczynku za granicą. Z drugiej strony coraz bardziej skrupulatna kalkulacja domowych budżetów oraz informacje o bankrutujących  biurach podróży skłaniają do samodzielnego organizowania wyjazdów wakacyjnych - mówi Marta Kosińska z portalu Szybko.pl.

Podkreśla, że podstawą dobrze zorganizowanego wyjazdu jest dobra baza noclegowa i wypadowa. - W ciągu ostatnich 15 lat polska baza noclegowa zyskała zarówno wiele nowych miejsc, jak i podniosła jakość i standard. Praktycznie we wszystkich miejscowościach turystycznych, na atrakcyjnych krajobrazowo terenach i w dużych miastach, mamy szereg możliwości zakwaterowania na jeden, dwa czy kilkanaście dni - podkreśla Marta Kosińska.

Przedstawicielka Szybko.pl zauważa, że wynajem krótkookresowy to odrębna i rządząca się swoimi prawami część rynku nieruchomości. - Na podstawie ofert zamieszczonych w naszym serwisie policzyliśmy koszty  zakwaterowania jednej osoby na jedną noc w różnych rejonach Polski. W zestawieniu tym nie znalazły się hotele, ale przede wszystkim pensjonaty, kwatery agroturystyczne i prywatne, a także mieszkania wynajmowane na okres krótszy niż miesiąc - tłumaczy.

Z analiz portalu wynika, że średni koszt noclegu w Polsce to ok. 54 zł. - Oznacza to, że czteroosobowa rodzina na samo zakwaterowanie na dwa tygodnie musi przeznaczyć średnio około 3 000 złotych -  mówi Marta Kosińska. - Ceny kwater w różnych regionach Polski są bardzo zróżnicowane. W Bieszczadach i Beskidach nocleg kosztuje średnio 27zł, czyli tylko połowę średniej krajowej. Innymi atrakcyjnymi cenowo regionami są Podlasie i Ziemia Lubuska. Najdrożej jest na Pomorzu, gdzie za nocleg trzeba zapłacić  średnio około 70 złotych. Do grupy najdroższych lokalizacji należą również Mazowsze i Wielkopolska, gdzie trzeba liczyć się z kosztem 60 złotych za dobę - podaje.

Marta Kosińska tłumaczy, że koszty noclegów są pochodną popularności danego regionu, wielkości i standardu istniejącej tam bazy oraz połączeń komunikacyjnych z resztą kraju.

- Najtaniej będzie, jeśli zaplanujemy wakacje bądź krótki weekendowy wyjazd w Bieszczady czy na Podlasie. W przypadku Bieszczad wynika to z ich położenia na krańcu Polski i niełatwej komunikacji. Natomiast niskie ceny na Podlasiu to efekt stosunkowo niewielkiej popularności tego rejonu wśród polskich turystów - tłumaczy.

I dodaje, że dzięki bogatej ofercie, ceny w całej Polsce są konkurencyjne. - W wielu rejonach kraju można znaleźć noclegi już za 10 złotych za noc, w tym nawet na Pomorzu. Zdecydowanie bardziej zróżnicowane są ceny maksymalne – zamykają się w widełkach od 70 do 550 złotych. 550 złotych za nocleg dla jednej osoby trzeba zapłacić wynajmując niewielki apartament w stolicy lub w Poznaniu (przy czym należy jeszcze raz nadmienić, że nie są tu brane pod uwagę hotele). Tak duże dysproporcje to efekt nie tylko dużej liczby turystów odwiedzających te miasta, lecz również przyjeżdżających tam biznesmenów. Koszty mogą być oczywiście niższe, jeśli zatrzymamy się w jednym miejscu na dłuższy pobyt. Większość właścicieli oferuje 10-15 proc. obniżki cen - mówi Marta Kosińska.