Rynek kredytów w Hiszpanii

W ciągu najbliższych lat domy w Hiszpanii może stracić nawet 350 tys. rodzin, które nie są w stanie spłacać kredytów hipotecznych.

Publikacja: 22.12.2013 14:50

Osiedle w Madrycie

Osiedle w Madrycie

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

Liliana Proano Males jest w przededniu utraty domu w Madrycie, więc nie zamierza go dekorować na święta Bożego Narodzenia. Kobieta i jej mąż, który stracił pracę w czasie najgłębszego kryzysu w 2009 roku, nie była w stanie dłużej spłacać kredytu hipotecznego.

Pętla na szyi

Małżeństwo jest wśród 350 tys. właścicieli domów, którzy mogą być eksmitowani w ciągu najbliższych dwóch lat rosnącego kryzysu mieszkaniowego. Do tego trzeba dodać niezmiennie wysokie bezrobocie w Hiszpanii, które obecnie wynosi 26 proc. - podaje AFES, stowarzyszenie doradztwa finansowego z siedzibą w Madrycie. Od 2008 roku ok. 150 tys. rodzin zostało eksmitowanych.

- Trzy lata temu refinansowaliśmy kredyt, a teraz mamy pętlę na szyi - skarży się Liliana Males dziennikarzom Bloomberga. - Nie dość, że jesteśmy winni bankowi więcej niż pożyczyliśmy, to na dodatek stracimy dom.

-Liczba niespłacanych hipotek rośnie. Kredytodawcy muszą sięgać po zewnętrzne źródła finansowania, żeby pokryć straty - mówi Juan Villen, szef internetowej strony poświęconej hipotekom - Idealista.com.

Hiszpańskie banki zaksięgowały 87 mld euro strat (120 mld dol.). Rząd otrzymał 41 mld euro ze Wspólnoty, żeby wesprzeć swoje upadające banki. - Niewypłacalność hipotek nasila się u schyłku cyklu kryzysowego, ponieważ kredyt mieszkaniowy to ostania pożyczka, którą ludzie przestają spłacać - mówi Benjie Creelan-Sanford, analityk bankowy z Macquarie Bank Ltd. w Londynie.

W trzecim kwartale nie spłacano w Hiszpanii ponad 5 procent kredytów hipotecznych, podczas gdy rok temu było to tylko 3,5 proc. - podaje Bank Hiszpanii. W 2007 roku, a więc na rok przed załamaniem się rynku nieruchomości,niespłacalnych hipotek było tylko 0,7 proc.

AFES szacuje, że ten poziom wzrośnie w przyszłym roku do 6 proc. Biorąc pod uwagę wszystkie pożyczki udzielone w Hiszpanii, te niespłacane stanowią już rekordowe 13 proc. Niespłacane pożyczki rosną częściowo dlatego, że Bank Centralny zmusił kredytodawców do skrupulatnego księgowania złych kredytów hipotecznych.

- Kiedy  w 2008 roku pękła nieruchomościowa bańka, banki dokonały masowego refinansowania pożyczek hipotecznych, aby schować te niespłacane mieszkaniowe kredyty - mówi Carlos Banos, szef AFES. - Refinansowanie służy tylko odwlekaniu, a nie rozwiązywaniu problemu. To tylko gra na zwłokę.

Banki refinansują hipoteki i oferują korzystniejsze terminy spłaty, ale wiąże się to z dopisaniem kar finansowych i opłat notarialnych do głównej pożyczki.
Kredytodawcy zakładają, że hiszpański kryzys potrwa kilka lat, a potem kredytobiorcy będą w stanie spłacać długi - mówi Banos.

Przegląd kredytów

W kwietniu Bank Hiszpanii nakazał kredytodawcom dokonanie przeglądu ich portfeli zrefinansowanych pożyczek, łącznie z hipotecznymi, tak, aby uzyskać pewność, że są one księgowane w ujednoliconej formie. - Na koniec 2012 roku pożyczkodawcy mieli 208 mld euro zrestrukturyzowanych lub zrefinansowanych kredytów - podaje Bank Centralny.

W wyniku przeglądu pożyczek bank ten doszedł do wstępnego wniosku, że to prawidłowe księgowanie wszystkich zrefinansowanych kredytów spowoduje wzrost niespłacanych długów o 21 mld euro. Pożyczkodawcy będą potrzebować kolejnych 5 mld euro, by pokryć straty.  Przykładowo w Banku Santander odsetek niespłacanych hipotek wzrósł we wrześniu do 7 proc., podczas gdy w czerwcu, jeszcze przed przeksięgowaniem, wynosił 3,1 proc. - Prawidłowe księgowanie niespłacanych kredytów, a szczególnie tych refinansowanych, powinno być oczkiem w głowie każdego banku - mówi Alexander Pelteshki, analityk ING z Amsterdamu. - To jest niezwykle pilne, żeby wprowadzić przejrzystość.

Ślamazarny wzrost

Eksmisje z niespłacanych mieszkań umożliwiają bankom szybkie pozbywanie się ich aktywów w nieruchomościach, które gwałtownie wzrosły po załamaniu się rynku - mówi Creelan - Sandford.  Wpływy z eksmisji z zadłużonych lokali w Banku Bilbao Vizcaya Argentaria wzrosły we wrześniu do 1,8 mld euro wobec 1,5 mld euro w grudniu 2012 roku.

Ożywienie gospodarki w Hiszpanii jest zbyt słabe, by zapobiec wzrostowi niespłacanych długów. Gospodarka urosła o 0,1 proc. w trzecim kwartale - po raz pierwszy od marca 2011 roku - podaje Narodowy Instytut Statystyczny. Od czasu załamania rynku finansowego pracę straciło ponad 4 mln ludzi. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) przewiduje, że stopa bezrobocia nie spadnie poniżej 25 proc. do 2018 roku.

Ceny w dół

Ponieważ koszty pożyczek w Hiszpanii w 2012 roku osiągnęły najwyższy poziom od wprowadzenia euro w 1999 roku, rząd wprowadził środki zmniejszające deficyt budżetowy, takie jak zamrożenie płac i podniesienie podatku dochodowego, co przyniosło jednorazowy skutek.

Przeciętny dochód hiszpańskiego gospodarstwa domowego w ciągu ostatnich czterech lat spadł do 23,1 tys. euro w 2012 roku z 25,5 tys. euro na początku kryzysu w 2008 roku - podaje hiszpański Narodowy Instytut Statystyczny.

W tym stanie rzeczy 22 proc. całej ludności znalazło się poniżej ubóstwa. Ceny domów w Hiszpanii spadły średnio o 40 proc. od szczytu w 2007 roku - szacują portal Fotocasa.es i IESE Business School. Ceny domów nie wzrosną dopóki Hiszpania nie zacznie tworzyć miejsc pracy, a kredyty nie staną się dostępne - mówi Beatriz Toribio, szefowa analityków w Fotocasa. - W 2014 oczekujemy kolejnych spadków cen, chociaż mniejszych niż w poprzednich latach.

Bańka hipoteczna

Males, która jest sprzątaczką i jej mąż - Patryk, kupili dom w 2006 roku. Kredyt w wysokości 229 tys. euro pokrył całkowity koszt nieruchomości.
Kiedy w 2009 roku mąż Males, który pracował jako spawacz, stracił pracę, ich dochody wynoszące 3 tys. euro miesięcznie, spadły prawie o połowę.

Rodzina nie była w stanie spłacać miesięcznej raty w wysokości 1,3 tys. euro. Ich bank, który został w tym roku znacjonalizowany, pozwolił im spłacać połowę raty przez trzy lata. Ten czas skończył się 18 miesięcy temu. Bank poinformował małżeństwo, że teraz musi płacić 1,4 tys. euro miesięcznie. A ich dług wzrósł do 245 tys. euro, po doliczeniu opłat notarialnych, oprocentowania i kosztów refinansowania.

- Bank grał na zwłokę, żeby uniknąć strat przez trzy lata - mówi Males. - Ale to tylko pogorszyło sytuację. Teraz będziemy mieć jeszcze większe straty w wyniku eksmisji - dodaje.

Bank zaczął procedurę eksmisji w czerwcu, po tym, jak małżeństwo nie znalazło kupca na nieruchomość, która jest teraz mniej warta niż pożyczka. Para zostanie eksmitowana w 2014 roku.
- Nie wiem, gdzie się podziejemy, gdy nas wyrzucą. Będziemy się rozglądać za czymś do wynajęcia. Ale prawdę mówiąc nie mamy żadnego pomysłu ani ochoty, by się przeprowadzać - mówi Males.

Liliana Proano Males jest w przededniu utraty domu w Madrycie, więc nie zamierza go dekorować na święta Bożego Narodzenia. Kobieta i jej mąż, który stracił pracę w czasie najgłębszego kryzysu w 2009 roku, nie była w stanie dłużej spłacać kredytu hipotecznego.

Pętla na szyi

Małżeństwo jest wśród 350 tys. właścicieli domów, którzy mogą być eksmitowani w ciągu najbliższych dwóch lat rosnącego kryzysu mieszkaniowego. Do tego trzeba dodać niezmiennie wysokie bezrobocie w Hiszpanii, które obecnie wynosi 26 proc. - podaje AFES, stowarzyszenie doradztwa finansowego z siedzibą w Madrycie. Od 2008 roku ok. 150 tys. rodzin zostało eksmitowanych.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa