Niektórzy deweloperzy uważają, że wystarczyło dać ogłoszenie prasowe lub nawet internetowe z informacją, że rozpoczynają sprzedaż, nawet jeśli przedsięwzięcie jest tylko w planach, aby być zwolnionym z obowiązku stosowaniu rachunku powierniczego lub innych ustawowych zabezpieczeń. Jest to jednak działanie, które można traktować jako próbę obejścia ustawy. Zapomina się bowiem o drugiej części definicji, czyli „określonym przedsięwzięciu deweloperskim". Jest ono także zdefiniowane w art. 3 pkt 6. ustawy. Określa przedsięwzięcie deweloperskie jako czynności faktyczne i prawne niezbędne do rozpoczęcia budowy oraz oddania obiektu do użytkowania, a w szczególności nabycie praw do nieruchomości i uzyskanie wymaganych zezwoleń administracyjnych.
Czyli ogłoszenie o sprzedaży planowanych lokali to za mało?
Tak. Oznacza to, że nie wystarczyło ogłosić sprzedaży mieszkań, tylko trzeba, aby deweloper wykazał, że nabył prawa do nieruchomości i posiadał pozwolenie budowlane. Ratio legis przepisu przejściowego było uwzględnienie słusznego interesu dewelopera, który rozpoczął inwestycje, poniósł już określone koszty – np. kupując ziemię, robiąc projekt budowlany i planując finansowanie z pieniędzy klientów bez rachunku powierniczego lub gwarancji, mógł dokończyć tę inwestycję na dotychczasowych zasadach. Natomiast z obowiązku dania klientowi ustawowego zabezpieczenia nie może być zwolniony deweloper, którego jedynym kosztem jest ogłoszenie prasowe. Dochodzi bowiem do absurdalnej sytuacji, przed którą przestrzegałem dwa lata temu, w której klient – pomimo wejścia w życie ustawy – nie korzystałby z ochrony swoich środków przez najbliższe 5–10 lat.
Ten sam deweloper – bohater listu czytelnika – buduje osiedle, co podkreśla, za pieniądze klientów, a nie banku, więc hipoteka nieruchomości jest nieobciążona w związku z kredytem. W umowie z klientem jest stały harmonogram wpłat na mieszkanie, sześć rat. Co się stanie z wpłatami czytelnika, gdy deweloper nie zdoła dokończyć bloku, albo gdy inwestycja znacznie przeciągnie się, bo nie będzie wystarczająco chętnych na lokale?
Klient takiego dewelopera może stracić dużo więcej, niż gdyby miał rachunek powierniczy. Realizacja harmonogramu nie będzie kontrolowana ani przez klienta, ani upoważnioną instytucję, czyli powiernika, jakim jest bank.
Gdyby doszło do upadłości dewelopera, klient nie odzyska pieniędzy z rachunku, bo go nie ma. Nie jest on jednak bez szans na odzyskanie części zainwestowanych środków, gdyż znajdą tu zastosowanie przepisy o upadłości dewelopera.