Reklama

Mieszkania na wynajem od państwa

Fundusz Mieszkań na Wynajem rozkręca się powoli. Hossa na rynku nie sprzyja nowym akwizycjom.

Aktualizacja: 27.04.2015 07:27 Publikacja: 27.04.2015 07:20

Wynajem dwóch pokoi w budynku należącym już do BGK Nieruchomości w Poznaniu kosztować będzie min. 96

Wynajem dwóch pokoi w budynku należącym już do BGK Nieruchomości w Poznaniu kosztować będzie min. 960 zł miesięcznie plus ok. 100 zł zaliczki na opłaty licznikowe

Foto: Materiały Inwestora

Choć Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) chce w najbliższych latach zainwestować – poprzez swój Fundusz Mieszkań na Wynajem – 5 mld zł na zakup ok. 20 tys. mieszkań na wynajem, do tej pory sfinalizował jedną taką transakcję. Kupił w Poznaniu przy ul. Saperskiej 124 lokale od spółki Wechta.

– Obecnie pracujemy nad kolejnymi projektami kupna budynków z terminem oddania do użytkowania w latach 2015–2017. W tym roku, przede wszystkim w jego drugiej połowie, chcemy kupić i udostępnić najemcom kilka nieruchomości, czyli kilkaset mieszkań. Jednak o szczegółach będziemy informować dopiero w momencie zakończenia negocjacji z deweloperem – tłumaczy Ryszard Słowiński, prezes BGK Nieruchomości, spółki zarządzającej portfelem aktywów Funduszu Mieszkań na Wynajem.

Z dużym dyskontem

Rozmowy z deweloperami, jak pokazuje praktyka, łatwe dziś nie są. Bo wielu spółkom, w tym i pierwszoligowym graczom, przyzwyczajonym do dobrej koniunktury na rynku mieszkaniowym, trudno zaakceptować dzisiejsze propozycje Funduszu.

– BGK zaproponował nam kupno mieszkań za 3,2 tys. zł za mkw. Tymczasem w tej okolicy najtańsze nowe lokale kosztują ok. 3,9 tys. zł za mkw., a sama realizacja projektu – czyli kupno działki, budowa, koszt kredytu – wynosi ok. 3 tys. zł za mkw. Oferta BGK jest więc nieopłacalna – tłumaczy szef jednej z największych polskich spółek deweloperskich.

Inny gracz, również z pierwszej ligi deweloperskiej, przekonuje, że woli sam sprzedawać lokale, niż tanio oddać je BGK.

Reklama
Reklama

– Dziś taka propozycja nas nie interesuje, bo na brak klientów nie narzekamy. Lokale sprzedawać do funduszu mogą głównie spółki, które mają kłopot z komercjalizacją inwestycji. Taki fundusz sprawdziłby się lepiej w trudnych czasach na rynku. Poza tym mieszkańcy sąsiednich budynków mogą być niezadowoleni z przyszłego sąsiedztwa. Przecież nie wiadomo, kto będzie wynajmować te mieszkania – opowiada przedstawiciel spółki realizującej projekty głównie na stołecznym rynku.

W jaki sposób fundusz wybiera bloki, które chce kupić na wynajem? Jak ustala ich cenę?

– Każda nieruchomość musi spełniać kryteria zapisane w strategii inwestycyjnej. Mowa m.in. o lokalizacji budynku, dostępie do komunikacji publicznej czy otaczającej go infrastrukturze. Nieruchomość, która spełni te wymogi, poddawana jest także audytom obejmującym kwestie techniczne, prawne, podatkowe i komercyjne. Nie ma odgórnych wytycznych co do ceny mkw. w poszczególnych miastach. Każdą inwestycję analizujemy indywidualnie. Ostateczne warunki transakcji nabycia nieruchomości są związane z jednej strony z możliwością zaproponowania atrakcyjnych czynszów najmu, a z drugiej strony z zagwarantowaniem inwestorowi osiągnięcia zakładanej stopy zwrotu z inwestycji. Są także rezultatem negocjacji z deweloperem, w których staramy się wykorzystywać efekt skali transakcji – wyjaśnia Ryszard Słowiński.

Dodaje, że BGK Nieruchomości w każdym przypadku opiera się na m.in. zewnętrznych raportach przygotowywanych przez ekspertów rynku nieruchomości określających ceny i popyt na danym rynku lokalnym.

Hurtowy partner

Sporo spółek wierzy w powodzenie projektu funduszu BGK. Np. firma Inpro przyznaje, że obecnie przygotowuje jeden projekt specjalnie dla państwowego funduszu.

– BGK jest dla nas dużym i wiarygodnym partnerem, w dodatku hurtowym. Budowanie osiedli z mieszkaniami na wynajem to znakomity pomysł rozszerzający rynek nieruchomości. Mamy nadzieję, że za BGK przyjdą inne fundusze z Europy, głównie z Niemiec – mówi Rafał Zdebski, dyrektor handlowy Inpro.

Reklama
Reklama

Również Atal rozmawia z BGK o możliwości współpracy. – Wiele zależy od elastyczności samego banku. Ale procedury, którym się podporządkowuje, a w związku z tym i oczekiwania w stosunku do dewelopera, mogą okazać się nie do pokonania. Jednocześnie, jak pokazują liczne europejskie przykłady, budowanie osiedli na wynajem ma sens gospodarczy i ekonomiczny – opowiada Ewelina Juroszek, dyrektor ds. sprzedaży mieszkań w Atalu.

Ed Invest też obecnie pracuje nad ofertą dla BGK. Przedstawiciele Marvipolu są również skłonni realizować takie projekty, o ile spółka pozyska teren pod budowę niewielkiego osiedla czy budynku. – BGK oczekuje dostarczenia całej nieruchomości o określonych parametrach i lokalizacji. Wymaga to współpracy już na etapie zakupu gruntu i projektowania – tłumaczy Jacek Bielecki, dyrektor ds. jakości w Marvipolu.

Ronson czy Vantage Development także nie wykluczają przygotowania mieszkań na wynajem i sprzedaży ich BGK.

– Dzisiaj trudno jeszcze ocenić, jak szybko mieszkania na wynajem staną się w Polsce atrakcyjnym produktem, chociaż nieuchronnie podążamy w kierunku sprawdzonym już w krajach Europy Zachodniej czy też w USA. Nasze społeczeństwo staje się bardziej mobilne i zaczynamy akceptować fakt, że coraz częściej trzeba się liczyć ze zmianą miejsca zamieszkania w poszukiwaniu dobrej pracy – opowiada Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu w Vantage Development.

Nieruchomości
PRS. Ponad pół tysiąca lokali na wynajem w AFI Home Metro Zachód
Nieruchomości
Radom. Idea Aurora na mecie
Nieruchomości
Po mieszkaniowy luksus na Mokotów, Powiśle i Saską Kępę
Nieruchomości
Cordia buduje mieszkania na Costa del Sol
Nieruchomości
Deweloperzy szykują się na jesień. Bogactwo wyboru mieszkań
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama