– Sporo mieszkań jest oferowanych nawet od ponad pięciu lat. Znam też przypadki, kiedy właściciele próbują sprzedać nieruchomość od ponad dziesięciu lat – mówi Michał Niewiński, pośrednik z agencji Mieszkanie24.com.
Powody, jak tłumaczy, są dwa. Sprzedającemu albo się nie spieszy i czeka na amatora tej konkretnej nieruchomości. Jeśli amator się nie zjawi, właściciel nadal mieszka w lokalu. – Drugi powód to źle ustalona cena lub wyobrażenie, że mamy najlepszą na świecie nieruchomość – mówi Michał Niewiński. Pośrednik podkreśla, że jeśli cena jest nierealna, to samo mieszkanie przestaje mieć znaczenie. – Jakiś czas temu trafił do nas lokal na Ursynowie, wyceniony na 20 tys. zł za mkw., podczas gdy średnia rynkowa tego typu mieszkań waha się od 7 do 10 tys. zł, w zależności od standardu wykończenia i lokalizacji – opowiada pośrednik.
Dodaje, że na obniżenie ceny sprzedający decydują się zwykle już po miesiącu – dwóch miesiącach. Nie obniża ten, komu na sprzedaży specjalnie nie zależy.
– Jeżeli cena ofertowa jest rynkowa lub poniżej rynkowej to rabaty są kosmetyczne. W przypadku dużego przeszacowania rabaty sięgają nawet 50 proc. – wskazuje Michał Niewiński. Dodaje, że są sprzedający, którzy wycofują ofertę ze sprzedaży, jeśli nie znalazł się kupiec. Zazwyczaj dzieje się tak po roku. – Ci, którzy rozważają wynajem mieszkania, wycofują je ze sprzedaży mniej więcej po sześciu miesiącach – opowiada pośrednik.
Jego zdaniem niesprzedawalne albo bardzo trudno sprzedawalne są nietypowe, niefunkcjonalne M o przeszacowanych cenach.