Reklama

Domy sprzedawane bez sentymentów

W Warszawie i okolicach nie brakuje budynków, które trzeba jeszcze wykończyć. Chętni są głównie na małe, niedrogie domy.

Publikacja: 15.03.2016 08:19

367-metrowy dom w standardzie deweloperskim w podwarszawskim Konstancinie jest oferowany za 4,1 mln

367-metrowy dom w standardzie deweloperskim w podwarszawskim Konstancinie jest oferowany za 4,1 mln zł

Foto: Metrohouse

W ofercie Emmerson Realty, jak podaje Waldemar Oleksiak, ekspert tej agencji, domy w stanie surowym i deweloperskim stanowią ok. 15 proc. całej mazowieckiej puli budynków jednorodzinnych. Do kupienia są nieruchomości w cenie od 180 tys. zł (Sadowne na linii Warszawa–Małkinia) do 7,5 mln zł (Żabia Wola).

Granica rozsądku

Za 180 tys. zł jest oferowany 150-metrowy dom z 2005 roku, stojący na działce o powierzchni 1,8 tys. mkw. W Żabiej Woli do wzięcia jest rezydencja o powierzchni 1,4 tys. na ogromnej działce (20,9 tys. mkw.) z parkiem. Dom powstał w 1998 roku. W Józefowie na klienta czeka 210-metrowy budynek, wyceniony na 850 tys. zł.

– Ten poziom cen tłumaczy, dlaczego domy w Warszawie i pod miastem nie są specjalnie popularne – mówi Waldemar Oleksiak. – Oferta jest duża, czego nie można powiedzieć o popycie, chyba że mówimy o deweloperach zainteresowanych samymi działkami – zauważa.

Dodaje, że klienci indywidualni rozważą zakup domu, jeśli niska cena i większa powierzchnia zrekompensują niedogodności związane z dojazdem do centrum Warszawy. – W grę wchodzą raczej niezbyt duże, 150–180-metrowe budynki na niewielkich działkach. Granicą rozsądku jest cena ok. 400 tys. zł – zwraca uwagę ekspert Emmersona. Takich ofert, jak dodaje, nie ma jednak wiele. – Nie brakuje za to dużych, przeszacowanych budynków na większych działkach, których właściciele wcale nie są skorzy do obniżek cen – zwraca uwagę Oleksiak. – Jeśli budynek jest w stanie surowym, oferta sprowadza się do ceny działki. Kluczowe znaczenie ma odległość i skomunikowanie z Warszawą oraz dostępność mediów.

Krystian Walerzak z agencji Metrohouse dodaje, że w Warszawie wiele domów na sprzedaż znajdziemy na Bielanach, w Wawrze, na Ursynowie, we Włochach i na Bemowie. W pozostałych dzielnicach oferta jest znacznie mniejsza, a ceny wysokie. – Ze względu na szybki dojazd do centrum coraz większym powodzeniem cieszą się powiaty podwarszawskie – np. pruszkowski czy warszawski zachodni – podaje ekspert Metrohouse.

Reklama
Reklama

Jak mówi Krystian Walerzak największym powodzeniem cieszą się budynki o powierzchni 100–160 mkw. na działkach do 500 mkw., w cenach ofertowych 250–600 tys. zł. – Tak wycenione budynki są dostępne tylko w okolicach Warszawy – w Piastowie, Otwocku, Pruszkowie – wskazuje. – W stolicy najbardziej poszukiwane są domy o podobnej wielkości w cenie do 1 mln zł. Powodzeniem cieszą się budynki w zabudowie szeregowej. Niewielkie działki oznaczają niższą cenę. Najdłużej pozostają w ofercie ponad 260-metrowe budynki.

O rosnącej podaży domów, gównie w zabudowie bliźniaczej, mówi Renata Cimaszewska, członek zarządu m2 Group. – Takie nieruchomości są oferowane przeważnie przez indywidualnych klientów oraz niedużych, wyspecjalizowanych deweloperów, realizujących projekty małych osiedli, obejmujących od kilku do kilkunastu budynków o powierzchni 160–200 mkw. wraz z ok. 200-metrowym ogródkiem – mówi Cimaszewska. Według niej popyt na takie nieruchomości rośnie. Są atrakcyjną alternatywą dla mieszkań w blokach, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi.

Krystian Walerzak przewiduje wzrost zainteresowania domami w takich warszawskich dzielnicach jak Bemowo, Włochy, Ursus oraz w powiecie zachodnim warszawskim. – Centrum stolicy dynamicznie przesuwa się w kierunku Woli – zwraca uwagę ekspert Metrohouse. – Przełoży się to na niewielki wzrost cen domów. Liczba ofert budynków na sprzedaż powiększa się tu bowiem nieznacznie.

Handel ziemią

Joanna Lebiedź, pośredniczka RE/MAX Action, zwraca uwagę, że domy w stanie surowym na obrzeżach Warszawy oferują głównie deweloperzy.

– To inwestycje mocno przemyślane pod względem wielkości, lokalizacji i przede wszystkim ceny – mówi pośredniczka. – Podstawowym kryterium dla każdej firmy jest szybka sprzedaż i zwrot z inwestycji. Nie ma tu żadnych sentymentów, inwestycje są prowadzone z arkuszem kalkulacyjnym w garści. Deweloper uważnie bada i śledzi trendy rynkowe i buduje tylko to, co ma szansę szybko zmienić właściciela – opowiada. Dodaje, że deweloper nie wybuduje dziś dużego budynku na ogromnej działce, której koszt sam w sobie wygeneruje astronomiczną cenę wystawianego na sprzedaż projektu.

– Patrząc na mapę tego rodzaju inwestycji, w zasadzie każdy kierunek wyjazdowy z Warszawy ma do zaoferowania sporo inwestycji w umiarkowanych cenach – zapewnia Joanna Lebiedź. I podaje przykład. W Łomiankach mały 150-metrowy budynek w stanie deweloperskim, z działką o powierzchni 200 mkw., można już znaleźć  w cenie ok. 450 tys. zł. Czasem można trafić i na tańszą ofertę. – Są to domy do wykończenia. Kiedy kupujący widzi grunt w cenie 300 tys. zł, a obok dom w stanie deweloperskim z ceną wywoławczą 450 tys. zł, wszelkie sentymenty typu „duża, świetnie położona działka" idą na bok, a zwycięża czysta ekonomia i możliwości finansowe – podkreśla pośredniczka z  RE/MAX Action. – Prywatni inwestorzy, u których górują emocje, sentymentalny stosunek do działki i projektu, przeważnie przeszacowują swoje oferty i na klienta czekają dość długo.

Reklama
Reklama

Z danych m2 Group wynika, że ceny bliźniaków w stanie deweloperskim wahają się od ok. 700 tys. zł do ponad 1 mln zł. – Osoby z mniejszym budżetem muszą się liczyć z koniecznością wyprowadzki do podwarszawskich miejscowości, położonych w znacznej odległości od centrum stolicy – mówi Renata Cimaszewska. Jej zdaniem ceny domów są stabilne. W najbliższym czasie nie powinny się znacząco zmienić.

– Można się jednak spodziewać ograniczenia liczby nowych inwestycji z uwagi na mające wejść w życie od maja ustawowe regulacje dotyczące zasad obrotu ziemią rolną – przypomina Cimaszewska. – Ograniczenia będą dotyczyć m.in. gruntów, które nie są objęte planem zagospodarowania przestrzennego.

Takich terenów w Warszawie i okolicach jest sporo, co może utrudnić ich zakup przez deweloperów. A mniejsza podaż odpowiednich gruntów, jak podkreśla Cimaszewska, może doprowadzić do podwyżek cen nieruchomości. Przedstawicielka m2 Group zwraca jednocześnie uwagę na restrykcyjną politykę banków udzielających kredytów hipotecznych. Mniejszy popyt może powstrzymywać wzrost cen.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.gawronska@rp.pl

Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama