Naukowcy oszacowali całkowitą globalną produkcję gazów cieplarnianych emitowanych przez turystów. Okazało się, że jest ona trzykrotnie większa niż przypuszczano wcześniej i wynosi 8 procent całkowitej światowej emisji, czyli około 4,5 gigatony.
Skok wynika z tego, że wcześniej oceniano jedynie ślad węglowy pozostawiany podczas podróży „na miejsce”. Żadne wcześniejsze badania nie oceniały wpływu transportu i usług, z których korzystają turyści podczas wypoczynku. Nie brano pod uwagę ani transportu żywności, ani dojazdu do hotelu, po zakupy, do restauracji, czy na wycieczkę statkiem, autobusem lub samochodem.
Największy ślad węglowy pozostawiają Stany Zjednoczone, zarówno jako miejsce docelowe dla turystów, jak i źródło podróżujących. Inne bogate narody, takie jak Kanada i Niemcy, również mają duży wkład w ich produkcję, a coraz bogatsze nacje takie jak Chiny i Meksyk, szybko nadrabiają zaległości w tym niesamowitym wyścigu. Tylko sami Meksykanie i Kanadyjczycy, podróżujący w celach turystycznych do USA, produkują około 2,7 proc. globalnego śladu węglowego.
Na turystykę wydajemy też coraz więcej. Szacuje się, że kwota wydatków, które ludność świata przeznaczyła na podróże, przekroczyła 4,7 bln dolarów. Niestety, ilość wydanych pieniędzy, przekłada się na wzrost emisji gazów cieplarnianych. Według oceny naukowców, branża turystyczna, do 2025 roku, będzie ich produkować 6,5 gigaton.