Przegrodzona Wisła próbuje odzyskać swobodę

Tama we Włocławku wytrzymała powódź. Ale następnym razem...

Aktualizacja: 26.05.2010 01:33 Publikacja: 25.05.2010 22:19

Z całego projektu ośmiu zapór, które miały tworzyć Kaskadę Dolnej Wisły, realizacji doczekała się ty

Z całego projektu ośmiu zapór, które miały tworzyć Kaskadę Dolnej Wisły, realizacji doczekała się tylko tama we Włocławku. Na zdjęciu zrzut wody 23 maja

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Zapora na Wiśle we Włocławku funkcjonuje od 40 lat. Bez pomocy już długo nie wytrzyma.

Każdemu wzrostowi poziomu Wisły towarzyszą katastroficzne artykuły i audycje w mediach ostrzegające, że tama "może nie wytrzymać", "pęknąć", "runąć". Niepokój jest uzasadniony, ponieważ konstrukcja ta miała samodzielnie po- wstrzymywać wody Wisły tylko przez 10 do 15 lat. Nie była projektowana jako samodzielny obiekt. Tymczasem jest nim co najmniej o 25 lat za długo.

[srodtytul]Niedokończona symfonia [/srodtytul]

Komitet Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk przygotował już w 1957 roku projekt regulacji największej polskiej rzeki, nazwano go Kaskadą Dolnej Wisły. Budowa ruszyła po sześciu latach, a w październiku 1970 roku oddano do użytku pierwszy stopień Kaskady – zaporę we Włocławku wraz z elektrownią wodną.

Konstrukcja ta łączy elementy mostu i zapory wodnej. W jej skład wchodzą trzy mosty o długości 12,72 oraz 250 m. Wkomponowane są w drogę łączącą brzegi Wisły (1434 m). Przeciętny przepływ wody na tamie wynosi 930 m sześc. na sekundę. Maksymalna różnica poziomów wody przed i za zaporą powinna sięgać 10,5 m.

Spiętrzone wody Wisły utworzyły zbiornik zaporowy długości 59 km, szerokości do 2,5 km, pojemności 408 milionów metrów sześc. Po dziesięciu latach poniżej Włocławka, w Nieszawie, miała powstać kolejna tama i elektrownia, spiętrzona woda miała "podeprzeć" włocławską tamę od północy. A potem miały powstawać następne zapory, elektrownie i sztuczne zbiorniki zaporowe wzmacniające budowane tamy. Zrealizowanie całej inwestycji przysporzyłoby Polsce dużej ilości czystej energii elektrycznej, zabezpieczyłoby przed powodziami, umożliwiłoby regularny transport wodny (najtańszy) na rzece, która w okresie letnim często toczy zbyt mało wody jak na potrzeby żeglugi.

Natychmiast po oddaniu do użytku tamy we Włocławku ruszyły przygotowania do budowy tamy w Nieszawie. I równie szybko zostały wstrzymane z powodu trudnej sytuacji gospodarczej Polski.

[srodtytul]Widmo katastrofy [/srodtytul]

Niepokojące sygnały o pogarszającym się stanie technicznym włocławskiej zapory pojawiły się na początku lat 90. I nie media je wysyłały, ale specjaliści hydrolodzy, między innymi z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Kontrole wykazały, że niezbędne są prace remontowe. Maksymalna różnica poziomu wody przed i za tamą wzrosła do 14 m, projekt zaś przewidywał różnicę 10,5 m. Sytuację nieco poprawił zbudowany w 1999 roku próg spiętrzający wodę za tamą. Ale nie zmieniło to zasadniczo sytuacji: napór wody z jednej strony tamy jest zbyt duży.

Gdyby doszło do zawalenia tamy, ucierpiałyby miliony ludzi w Toruniu, Tczewie, na Żuławach, nawet na Bałtyku nastąpiłby "koniec świata".

Oprócz mechanicznego aspektu takiej katastrofy jest też aspekt chemiczny. W ciągu 40 lat istnienia włocławskiego zbiornika Wisła naniosła do niego blisko 50 mln m sześc. osadów zawierających szkodliwe substancje i metale ciężkie – rtęć, ołów, kadm. Dopóki spoczywają na dnie, są niegroźne...

[srodtytul]Zbudować, rozebrać [/srodtytul]

Istnieją dwie opcje dotyczące tego problemu. Nie realizując całej Kaskady Dolnej Wisły (na świecie odchodzi się od budowy elektrowni na rzekach nizinnych), można zbudować tamę w Nieszawie, aby jej zbiornik podparł włocławską staruszkę. Rząd rozważa taką możliwość, dysponuje stosownymi ekspertyzami. Finansowanie takiego projektu (łączącego się z budową elektrowni wodnej) byłoby proste, inwestorzy już ustawiają się w kolejce.

Druga opcja, sugerowana przez niektóre organizacje ekologiczne, to zdemontowanie elektrowni, rozebranie zapory i osuszenie zalewu włocławskiego w ciągu kilkunastu lat. Dno osuszonego zbiornika porastałby las łęgowy, który zneutralizowałby szkodliwe substancje z dna.

[i]Dane techniczne elektrowni [link=http://www.ew.wloclawek.pl]www.ew.wloclawek.pl[/link][/i]

[ramka][b]Znamy rozwiązanie bezpieczne i ekologiczne[/b]

[b]Piotr Nieznański, WWF Polska[/b][b]Rz: Z powodzią wrócił problem tamy we Włocławku. Co na temat jego rozwiązania myślą ekolodzy?[/b]

[b]Piotr Nieznański:[/b] To budowla hydrotechniczna zwiększająca zagrożenie powodziowe. Jak wynika z ekspertyz, możliwym sposobem poprawy przestarzałej konstrukcji jest budowa progu podpiętrzającego. Rozwiązanie to jest zarówno proste technicznie i bezpieczne, jak i możliwe do szybkiej realizacji. Inaczej niż budowa drugiej tamy w sąsiedztwie, które to rozwiązanie od lat forsują hydrotechnicy. Jego skutkiem byłoby przegrodzenie rzeki i trwałe zniszczenie siedlisk. Budowa nowego stopnia oznacza przesunięcie, a nie rozwiązanie problemu.

[b]Różnice zdań między ekologami a władzami widać też w Warszawie. Oskarżono was o blokowanie budowy wałów przeciwpowodziowych.[/b]

To stara sztuczka odwracania uwagi, szukania winnych i maskowania niekompetencji urzędników. Przykład: już od13 lat bębnimy o konieczności ochrony obszarów zalewowych położonych nad polskimi rzekami i wciąż byliśmy ignorowani. Znając życie, to “blokowanie” sprowadziło się do propozycji zastosowania rozwiązań technicznych zmniejszających wpływ na środowisko. Urzędnicy zamiast wymusić na inwestorze opracowanie nowego wariantu, zasłaniają się protestem.

[i]—not. Izabela Filc Redlińska[/i][/ramka]

[ramka][b]Nie ma powodu do obaw [/b]

[b]inż. Ireneusz Ankiersztejn specjalista budownictwa wodnego w firmie Hydroprojekt, która projektowała zaporę we Włocławku[/b]

[b]Rz: Wygląda na to, że zapora we Włocławku wytrzymała olbrzymi napór wody. Nie obawiał się pan, że może runąć?[/b]

[b]Ireneusz Ankiersztejn:[/b] Ależ absolutnie nie! Zapora jest przygotowana na znacznie większa wodę niż obecnie. Zresztą niewiele mniejszy napór wody mieliśmy w roku 2001 i zapora wytrzymała znakomicie.

[b]Ale podobno jest wychylona o ok. 6 metrów... [/b]

To absolutnie nieprawda. Owszem, kontrole wskazywały już na konieczność wykonania kosmetycznego remontu, ale to wszystko. Gdyby na którymkolwiek ze stałych punktów pomiarowych, tzw. reperów, których jest w obrębie tamy kilkadziesiąt, pojawiło się sześć dziesiątych centymetra odchylenia, to już byłby powód do niepokoju. Tama – zgodnie z polskimi normami – jest stale monitorowana przez wyspecjalizowane służby działające w ramach IMGW. Kilka razy w roku dokonywane są pomiary punktów stałych. Gdyby coś złego się działo, mielibyśmy czas na reakcję. Ostatnia ocena stanu technicznego nie wykazała podstaw do niepokoju.

[b]A skąd wzięły się te alarmujące doniesienia w prasie, które pojawiają się od lat?[/b]

Nie ma co ukrywać, że – z nieznanych mi przyczyn – grupy ekologów chcą doprowadzić do rozebrania zapory na Wiśle i to właśnie one podsycają niepokój i chyba inspirują takie alarmistyczne informacje, jakie co jakiś czas pojawiają się w prasie.

[b]To na czym polega problem z tamą we Włocławku? [/b]

Na tym, że od 40 lat stoi samotna, a inne stopnie wodne na rzece poniżej Włocławka nie powstały, tak jak zakładały to plany budowy Kaskady Dolnej Wisły. Ambitny projekt przewidywał, że zapora będzie przegradzała Wisłę najwyżej przez 15 lat.

Pod koniec lat 70. były zaawansowane przygotowania do budowy zapory i elektrowni w Ciechocinku, ale budowa została zarzucona w związku z kryzysem gospodarczym. Brak stopnia wodnego poniżej Włocławka powoduje, że rzeka spod zapory spływa za szybko, powodując wypłukiwanie dna. Do tej chwili obniżyło się ono już o ok. 4 m.

Z tego powodu 500 m za zaporą powstał tymczasowy próg kamienny, który ma zapewnić minimalny, wymagany poziom wody poniżej przegrody. Ale to rozwiązanie tymczasowe. Co roku próg jest niszczony przez wiosenną falę na Wiśle i co roku musi być odbudowywany. Gdyby z jakichś powodów nie udało się go odbudować, oznaczałoby to konieczność obniżenia poziomu wody na zalewie powyżej zapory. Takie drastyczne rozwiązanie musiałoby być zastosowane aby zapewnić zaporze funkcjonowanie zgodne z założeniami technicznymi, z jakimi była projektowana.

[i]—rozmawiał Krzysztof Urbański[/i][/ramka]

[ramka][b]Więcej niż usypana ziemia[/b]

Wały przeciwpowodziowe tylko z pozoru są prostą konstrukcją. W przypadku wałów ziemnych stosuje się kilka różnych materiałów otaczających rdzeń wykonany zazwyczaj z gliny lub cementu. Jest on nieprzepuszczalny dla wody. Istnieją również technologie umożliwiające hydrauliczne wpuszczanie odpowiednich umocnień w grunt i ubicie go.

Dopiero wokół tego konstruuje się ziemny wał mający trapezoidalny przekrój. Wytrzymałość na napór wody zależy przede wszystkim od odpowiedniego zagęszczenia (ubicia) materiałów wykorzystywanych do budowy oraz szerokości konstrukcji.

Od strony koryta rzeki wał zabezpieczany jest kamieniami, cementem, niekiedy stosuje się specjalne maty. Erozji ma zapobiegać obłożenie powierzchni darnią, co hamuje wymywanie przez wodę. Taka konstrukcja może wytrzymać napór nurtu i nie przesiąkać przez kilka dni.

[i]—peka[/i][/ramka]

Zapora na Wiśle we Włocławku funkcjonuje od 40 lat. Bez pomocy już długo nie wytrzyma.

Każdemu wzrostowi poziomu Wisły towarzyszą katastroficzne artykuły i audycje w mediach ostrzegające, że tama "może nie wytrzymać", "pęknąć", "runąć". Niepokój jest uzasadniony, ponieważ konstrukcja ta miała samodzielnie po- wstrzymywać wody Wisły tylko przez 10 do 15 lat. Nie była projektowana jako samodzielny obiekt. Tymczasem jest nim co najmniej o 25 lat za długo.

Pozostało 95% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację