Zapora na Wiśle we Włocławku funkcjonuje od 40 lat. Bez pomocy już długo nie wytrzyma.
Każdemu wzrostowi poziomu Wisły towarzyszą katastroficzne artykuły i audycje w mediach ostrzegające, że tama "może nie wytrzymać", "pęknąć", "runąć". Niepokój jest uzasadniony, ponieważ konstrukcja ta miała samodzielnie po- wstrzymywać wody Wisły tylko przez 10 do 15 lat. Nie była projektowana jako samodzielny obiekt. Tymczasem jest nim co najmniej o 25 lat za długo.
[srodtytul]Niedokończona symfonia [/srodtytul]
Komitet Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk przygotował już w 1957 roku projekt regulacji największej polskiej rzeki, nazwano go Kaskadą Dolnej Wisły. Budowa ruszyła po sześciu latach, a w październiku 1970 roku oddano do użytku pierwszy stopień Kaskady – zaporę we Włocławku wraz z elektrownią wodną.
Konstrukcja ta łączy elementy mostu i zapory wodnej. W jej skład wchodzą trzy mosty o długości 12,72 oraz 250 m. Wkomponowane są w drogę łączącą brzegi Wisły (1434 m). Przeciętny przepływ wody na tamie wynosi 930 m sześc. na sekundę. Maksymalna różnica poziomów wody przed i za zaporą powinna sięgać 10,5 m.