Reklama

Ukraina nie dla polskich firm

Rodzime spółki odkładają plany rozwoju. W ubiegłym tygodniu sieć radiową sprzedała grupa RMF

Publikacja: 05.10.2009 03:39

Siedziba RMF na krakowskim Kopcu Kościuszki

Siedziba RMF na krakowskim Kopcu Kościuszki

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Radio 4U należy teraz do jednego z prywatnych ukraińskich inwestorów. Jej dotychczasowy właściciel – grupa RMF – właśnie wycofał się z tego rynku. Jako powód podał głęboki kryzys gospodarczy i brak przejrzystych zasad obrotu gospodarczego na Ukrainie.

Z rozwoju za wschodnią granicą zrezygnowała też rozrywkowo-mediowa grupa ITI. – Ze względu na bardzo trudną sytuację gospodarczą Ukrainy oraz wysoki poziom niepewności politycznej wszystkie projekty grupy ITI na Ukrainie zostały wstrzymane – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes ITI.

Jeszcze w ubiegłym roku polskie firmy medialne coraz śmielej inwestowały za wschodnią granicą, bo optymizmem napawały prognozy dla reklamowego rynku. Dom mediowy ZenithOptimedia szacował, że wydatki na reklamę na Ukrainie będą rosnąć dużo szybciej niż w Polsce i w 2010 r. sięgną 1,74 mld dol. Najnowsze szacunki są jak kubeł zimnej wody: mówią o 36-proc. spadku w tym roku (do 665 mln dol.), a w 2010 roku rynek ma szansę urosnąć do zaledwie 738 mln dol.

– Nie wiadomo, czy załamanie rynku na Ukrainie mamy już za sobą. Sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż w Polsce, bo Ukraina jest podatna na zawirowania na rynku walutowym – widać osłabienie hrywny. Edipresse jednak z tego rynku na pewno nie zrezygnuje – deklaruje Ewa Redel-Bydłowska, wiceprezes Edipresse Polska, które od dziewięciu lat nadzoruje działalność Edipressu na Ukrainie. – Moim zdaniem realny spadek wartości rynku reklamy w tym roku będzie tam dwucyfrowy, oceniam go na ok. 30 proc.

Powściągliwie o Ukrainie wypowiada się Agora, która ma tam spółkę działającą głównie w branży internetowej (ma platformę blogową, portal z grami, serwis rekrutacyjny i plotkarski), ale też – według naszych informacji – interesowała się ukraińską grupą mediową KP Media. – Otworzyliśmy biuro na Ukrainie, aby sprawdzić możliwości inwestycyjne na tym rynku, przede wszystkim w obszarze Internetu. Obserwujemy sytuację na Ukrainie, jednak w obecnym zmiennym otoczeniu nie podejmujemy się przewidywać zmian dotyczących tamtejszego rynku reklamy – mówi „Rz” Urszula Strych, rzeczniczka Agory.

Reklama
Reklama

Kryzys, przez który wyhamowały inwestycje polskich spółek za wschodnią granicą, ma tylko jedną zaletę – więcej mediów jest wystawionych na sprzedaż. Wykorzystała to już np. ukraińska spółka Wydawnictwa Murator, które na krótko przed kryzysem zaczęło tam wydawać „Muratora” i pismo wnętrzarskie „Ujutno i Udobno”.

– Myślimy o nowych przedsięwzięciach, choć pewnie poczekamy z ich realizacją na lepsze czasy. Trudna sytuacja na rynku to z drugiej strony dobry moment na atrakcyjne akwizycje. Skorzystaliśmy z tej okazji i od wycofującej się z Ukrainy holenderskiej spółki Telegraaf Media Group kupiliśmy magazyn wnętrzarski „Domus Design” – mówi Renata Krzewska, dyrektor generalna Muratora.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=m.lemanska@rp.pl]m.lemanska@rp.pl[/mail][/i]

Radio 4U należy teraz do jednego z prywatnych ukraińskich inwestorów. Jej dotychczasowy właściciel – grupa RMF – właśnie wycofał się z tego rynku. Jako powód podał głęboki kryzys gospodarczy i brak przejrzystych zasad obrotu gospodarczego na Ukrainie.

Z rozwoju za wschodnią granicą zrezygnowała też rozrywkowo-mediowa grupa ITI. – Ze względu na bardzo trudną sytuację gospodarczą Ukrainy oraz wysoki poziom niepewności politycznej wszystkie projekty grupy ITI na Ukrainie zostały wstrzymane – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes ITI.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Media
Zygmunt Solorz odwołany. Cyfrowy Polsat ma nowego prezesa
Media
„Rzeczpospolita” i „The New York Times” razem w nowej ofercie subskrypcyjnej
Media
Prawnik dzieci Zygmunta Solorza o sporze o sukcesję: do ugody wystarczy dobra wola
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Reklama
Reklama