Aż 65 proc. spośród przebadanych po obu stronach Atlantyku internautów obawia się, że korzystanie z serwisów społecznościowych nie jest bezpieczne – wynika z badania przeprowadzonego przez amerykańską firmę EMC. Aż 81 proc. respondentów uważa, że ich osobiste informacje, które sami zamieszczają w takich serwisach jak Facebook, nie są dobrze chronione.
Nie bez powodu. – Dzięki ogromnemu zasięgowi serwisy społecznościowe to raj dla przestępców internetowych, szczególnie tych zajmujących się kradzieżą danych osobowych – mówi Christopher Young, wiceprezes RSA.
Analitycy firmy wskazują na coraz bardziej wyrafinowane socjotechniczne sposoby usypiania czujności użytkowników. Dobrą okazją dla cyberprzestępców są np. głośne wydarzenia medialne, jak choćby ubiegłoroczna śmierć Michaela Jacksona czy skandal rodzinny golfisty Tigera Woodsa. Wiele pozornie spontanicznie zamieszczanych informacji zawiera linki do zewnętrznych stron, w tym zawierających złośliwy kod.
- Przestępcy miewają w pogotowiu różne formy ataków, które uruchamiają w momencie pojawienia się ważnych wydarzeń. W takich przypadkach ludzie są bardziej skłonni do odwiedzania zainfekowanych serwisów internetowych. Wśród nich zdarzają się całkowicie fałszywe witryny, udające np. znane serwisy informacyjne – wyjaśnia Christopher Young. Facebooka i Twittera do rozpowszechniania wykorzystywał niedawno m.in. wirus Koobface.
[srodtytul]Metoda na fałszywki[/srodtytul]