Orężem, jakim spółka chce przełamać dominację Facebooka wśród serwisów gromadzących znajomych, jest Google Plus, najnowszy serwis giganta.
Mimo braku oficjalnego ogłoszenia tego faktu, właściciel najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej od kilkunastu dni intensywnie pracuje nad integracją swoich najważniejszych produktów, takich jak poczta Gmail czy kalendarz online, w Google Plus. Elementem przemian są przeobrażenia wizualne w większości serwisów Google, oraz zapowiedź zmiany marek takich usług jak Picasa (magazyn zdjęć online) czy Blogger (serwis umożliwiający publikację bloga) na, odpowiednio, Google Photos i Google Blogs. Google Plus na razie jest zamknięty – proces rozdawania zaproszeń do serwisu został wstrzymany ze względu na ogromne zapotrzebowanie.
Gigant, za którego sterami od kwietnia ponownie stoi Larry Page, jeden ze współzałożycieli firmy, liczy na eksplozję popularności Google Plus ściśle połączonego z popularnymi już usługami (np. Google Apps ma k. 30 mln użytkowników, a Gmail – ponad 200). Poprzednie próby zaistnienia Google w internetowych społecznościach, czyli serwisy Google Wave i Buzz, skończyły się porażką. Nie były one jednak połączone z resztą usług internetowego giganta.
Wprowadzenie Google Plus to próba odebrania części ruchu internetowego serwisowi Facebook, który ma już ok. 750 mln użytkowników na świecie.
Przychody Facebooka wciąż nie mogą równać się z Google (ok. 2 mld dol. wobec prawie 30 mld w 2010 r.), ale ruch generowany przez serwis odpowiadający za rosnącą część danych krążącch w sieci, to dla utrzymującego się z reklam Google problem – w Facebooku nie ma reklam Google, a informacje tam zamieszczone nie pojawiają się w wynikach, jakie dostarcza wyszukiwarka.