Boom na tzw. smartwatche, czyli elektroniczne zegarki łączące się ze smartfonami za pomocą Bluetooth, zaczął się na początku tego roku. Smartwatch umożliwia przeglądanie maili, odbieranie SMS, korzystanie z aplikacji a nawet rozmowy telefoniczne i robienie zdjęć. Jest zatem słabszą kopią telefonu, tyle że umieszczaną nie w kieszeni czy torebce, lecz na nadgarstku.
Właściwie z dnia na dzień w jego produkcję postanowiły zaangażować się największe firmy z branży: Samsung, Sony i Motorola. W poniedziałek ruszyła sprzedaż zegarków Qualcomm. Prawdopodobnie w przyszłym roku swój pierwszy model e-zegarka na rynek wypuszczą również Apple, LG, ZTE, HTC i Motorola.
3-5 mln szt. Tyle - według firmy MNI - może wynieść globalna sprzedaż e-zegarków w tym roku.
Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o sukcesie sprzedażowym. Analitycy uważają jednak, że – mimo stosunkowo niewielkiego zainteresowania konsumentów tymi urządzeniami – ten zupełnie nowy segment ma świetlane perspektywy.
Wsparcie dla smartfonów
Samsung – światowy lider pod względem sprzedaży smartwatchów – w ciągu dwóch miesięcy sprzedał ich 800 tys. pod nazwą Galaxy Gear. W polskim oddziale koncernu twierdzą, że to sukces. – Oczywiście trudno ten wynik odnieść do na przykład danych sprzed roku, bowiem wcześniej nie produkowaliśmy takich urządzeń – mówi Jerzy Łabuda z Samsung Electronics Polska. Dla porównania telefon Samsung Galaxy S4, z którym współpracuje e-zegarek, tylko w ciągu jednego miesiąca sprzedano w liczbie 5 mln sztuk.