To jeden z najambitniejszych i najbardziej kompleksowych priorytetów pracującej od 1 listopada Komisji Europejskiej pod wodzą Jeana-Claude'a Junckera. Przewiduje stworzenie wspólnego rynku dla towarów fizycznych i treści medialnych, które kupujemy w internecie. Mimo że swoboda obrotu towarami jest jedną czterech fundamentalnych wolności w UE, to nie dotyczy ona gwałtownie rozwijającego się rynku online.
– Kładziemy podwaliny pod europejski rynek cyfrowy – oświadczył Juncker. – Chciałbym zobaczyć paneuropejskich operatorów telekomunikacyjnych, usługi cyfrowe, które przekraczają granice, i falę innowacyjnych europejskich start-upów. Żeby każdy konsument miał dostęp do najlepszej oferty, a każda firma do jak największego rynku – deklarował szef KE. Ta ambitna wizja jest możliwa do zrealizowania, ale wymaga wytrwałości w przekonywaniu opornych. Bo podzielony rynek wielu się opłaca.