Sąd „powinien odrzucić porozumienie w jego obecnej formie i zachęcić strony do wypracowania kompromisu, który będzie zgodny z obowiązującym prawem autorskim” – to fragment oświadczenia amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości w sprawie ugody Google z wydawcami.

Chodzi o projekt zeskanowania i udostępnienia w Internecie wszystkich książek dostępnych w USA. Projekt Google Books został już w 2005 r. zaskarżony przez amerykańskich wydawców, którzy oskarżyli internetowego giganta o naruszanie praw autorskich.

W październiku ubiegłego roku obie strony osiągnęły porozumienie. O jej losie – najprawdopodobniej w październiku - ma zdecydować nowojorski sąd. Departament Sprawiedliwości ma jednak wątpliwości.

Według niego realizacja projektu sprawi, że Google będzie miało praktyczną wyłączność na dystrybucję (internetową) książek tzw. osieroconych, które są objęte prawami autorskimi, ale niemożliwe jest ustalenie, do kog o one należą.

– Ok. 80 proc. zasobów światowych bibliotek, to takie książki. Projekt Google Books ma udostępnić je wszystkim zainteresowanym – argumentują przedstawiciele Google. W reakcji na oświadczenie Departamentu Sprawiedliwości Google i reprezentujące wydawców Authors’ Guild oraz Association of American Publishers stwierdzili, że będą bronić ugody w sądzie.